Jak poinformowała PAP rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska, śledztwo zostało wszczęte w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz przekroczenia uprawnień.
Do awantury między dwoma grupami wędkarzy doszło w niedzielę nad Wisłą w miejscowości Drwały pod Wyszogrodem (Mazowieckie). Jak poinformował nadkomisarz January Majewski z zespołu prasowego mazowieckiej Komendy Policji w Radomiu, jedna grupa wędkarzy zarzuciła drugiej, że pływając łodzią, płoszy ryby.
Doszło do słownej utarczki, podczas której jeden z wędkarzy stojących na brzegu wyjął pistolet i strzelił w stronę płynących. Zaraz potem wsiadł do samochodu i uciekł. Jednemu ze świadków zajścia udało się zanotować częściowo numery auta i powiadomić policję.
Po przyjeździe na miejsce policja rozpoczęła poszukiwania "strzelca". Jego samochód został znaleziony w lesie, kilka kilometrów od rzeki, gdzie ugrzązł w piasku na leśnym trakcie. Właścicielem pojazdu okazał się zastępca komendanta powiatowego policji z Łęczycy, 40-letni podinspektor Robert W. - w policji przepracował 19 lat.
Poszukiwania prowadzone w niedzielę wieczorem nie dały rezultatu, jednak w poniedziałek rano Robert W. dobrowolnie oddał się w ręce funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji.
Decyzją łódzkiego komendanta wojewódzkiego policji Robert W. został zwolniony ze stanowiska. Wszczęte też zostało postępowanie dyscyplinarne i administracyjne w celu wydalenia go ze służby - poinformował PAP Arnold Lorenc z biura prasowego łódzkiej policji.
W poniedziałek po południu Robert W. był przesłuchiwany w płockiej prokuraturze rejonowej.pap, ss, ab