W poniedziałek, 2 maja, rozpoczęła się czterodniowa sesja Parlamentu Europejskiego. W głównej mierze będzie ona poświęcona trwającej wojnie na Ukrainie. Jednak wśród jej elementów znajdą się również debaty o Polsce.
Praworządność i zapora na granicy
Przedmiotem pierwszej debaty, która została zaplanowana na wtorek, będzie stan praworządności w naszym kraju i na Węgrzech. Natomiast przedmiotem drugiej debaty, która odbędzie się w czwartek, będzie budowa zapory wzdłuż granicy polsko-białoruskiej.
Włączenie wspomnianych debat do porządku obrad zostało poruszone podczas audycji „Dwie strony”, która została wyemitowana we wtorek na antenie Polskiego Radia 24. Gośćmi audycji byli posłowie Grzegorz Lorek z Prawa i Sprawiedliwości oraz Michał Jaros z Koalicji Obywatelskiej.
„Ta dyskusja o tym powinna być”
Zdaniem posła PiS, temat Polski powinien zostać poruszony w Parlamencie Europejskim, jednak w zupełnie innym kontekście – wsparcia naszego kraju w utrzymaniu uchodźców z Ukrainy.
Przypomnijmy, że od chwili napaści Rosji na naszego wschodniego sąsiada, do Polski wjechało ok. 3 mln Ukraińców. Przewiduje się, że ponad połowa z nich będzie chciała zostać na dłużej.
- Wróg u bram, a Europa wkłada nam nóż w plecy. Jest to o tyle zła okoliczność, działanie ze strony Europejskiej Partii Ludowej i jej pokrewnych (...), że w tym momencie potrzebujemy pieniędzy nie tylko w ramach naszego słynnego KPO, ale potrzebujemy również środków na uchodźców z Ukrainy. Ta dyskusja o tym powinna być (...) Działania podejmowane przez europarlament to jest albo temat zastępczy, albo ciągłe grillowanie naszego państwa pt. „żeby tylko Polska się nie rozwijała za bardzo – argumentował Lorek.
„Problem, żeby dojść do porozumienia”
Poseł KO przyznał, że trwająca wojna na Ukrainie to niefortunny czas na tego typu debaty w Parlamencie Europejskim. – Nie jest to czas, by (...) podejmować takie zagadnienia na arenie międzynarodowej – oznajmił Jaros.
Jednocześnie zauważył, że spór dotyczący praworządności na linii Warszawa-Bruksela być może udało by się wcześniej zażegnać, gdyby nie tarcia w rządzie, czyli między PiS-em a Solidarną Polską.
- Zawsze ten czas jest nieodpowiedni na tego typu dyskusje na temat sytuacji w Polsce. Lepiej, żeby te sprawy rozwiązywać w naszym kraju. Natomiast od dłuższego czasu widzimy, że jest problem w koalicji rządzącej, żeby dojść do porozumienia, jeśli chodzi o projekt ustawy dotyczącej Izby Dyscyplinarnej [Sądu Najwyższego -red.]. Nie ma jednej decyzji po stronie obozu Zjednoczonej Prawicy – skomentował Jaros.
Czytaj też:
Czarzasty o niemrawej pomocy dla Polski: Kupimy drążki i będziemy ich kłuli po tyłkach