Fundacja Ocalenie w serii swoich komentarzy pisze, że Straż Graniczna informuje o pomocy na granicy w sposób wprowadzający w błąd. Jej zdaniem w komunikatach sugeruje się m.in. łamanie prawa przez członków Fundacji i działanie na szkodę państwa oraz samych uchodźców.
„Nie zachęcamy do przekraczania granicy i nie pomagamy w tym. Rzetelnie informujemy o tym, gdzie i jak jesteśmy w stanie pomóc. A także o panującym w Polsce bezprawiu wobec osób migrujących” – przekonuje Fundacja.
Pisze też o tym, że od sierpnia 2021 działania służb, polskich i białoruskich, doprowadziły do śmierci co najmniej kilkudziesięciu osób, które próbowały przedostać się do Europy.
Fundacja Ocalenie: Uchodźcy są torturowani na Białorusi
„W tym czasie organizacje uratowały setki, jeśli nie tysiące istnień ludzkich. Pomaganie jest legalne. Pushbacki (odpychanie migrantów – red.) nie” – skomentowała Fundacja.
„Żaden twitt ani paszkwil na stronie SG nie zatrze jednak prawdy o haniebnym postępowaniu na granicy” – dodał autor wpisu. Dodał, że polska strona decyduje się na pushbacki, chociaż ludzie po stronie białoruskiej są torturowani, a uchodźcy codziennie opowiadają o tym.
„Widzimy ślady po obrażeniach zadanych przez służby białoruskie. I wiemy, że polska SG także o nich wie” – podkreśla Fundacja.
Straż Graniczna: Uchodźcy kontaktowali się z fundacją
Na początku maja Straż Graniczna poinformowała w komunikacie o trzech obywatelach Jemenu i Syryjczyku, którzy, będąc na Białorusi, skontaktowali się z jedną z polskich fundacji. Migranci otrzymali odpowiedź, że mogą liczyć na pomoc, pod warunkiem, że przedostaną się do Polski. Cudzoziemcy otrzymali również instrukcję, aby po nielegalnym przekroczeniu granicy odejść jak najdalej w głąb Polski i udostępnić aktywistom swoją lokalizację.
Straż Graniczna napisała, że „aktywiści po raz kolejny nie poinformowali odpowiednich służb o osobach, które nielegalnie przekroczyły granicę”.
Zdaniem Fundacji Ocalenie to blef. „Nie istnieje w polskim prawie przepis, który by obowiązek takiego zgłoszenia na kogokolwiek nakładał” – napisała.
twitterCzytaj też:
Białowieża bez nadziei na koniec kryzysu. „Boimy się iść do lasu. Chodzimy już nie tylko po żywych”