Jak już wcześniej informowaliśmy, Prawo i Sprawiedliwość oraz Solidarna Polska nie mogą dojść do porozumienia w kwestii reformy sądownictwa. Partia Zbigniewa Ziobry nie zgadza się na przyjęcie popieranego przez PiS projektu ustawy prezydenta Andrzeja Dudy, który zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Tarcia w Zjednoczonej Prawicy nasilają się
Warto przypomnieć, że zaproponowane przez prezydenta rozwiązania wychodzą naprzeciw oczekiwaniom władz Unii Europejskiej. Istnienie Izby Dyscyplinarnej jest głównym powodem, dla którego zablokowano Polsce wypłatę unijnych pieniędzy w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
Tarcia w Zjednoczonej Prawicy przybierają na sile. Najlepszym tego przykładem są słowa wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, które padły w wywiadzie dla tygodnika „Sieci”. Terlecki stwierdził, że w PiS „zwycięża przekonanie, że trzeba »odstrzelić« tych, którzy są nielojalni, którzy psują, szkodzą, podkładają nogi i rozpychają się”.
Kowalski stanie na czele komisji śledczej?
Tymczasem jak donosi „Radio Zet”, PiS dyskretnie, aczkolwiek konsekwentnie ma zachęcać posłów swojego koalicjanta do przejścia w swoje szeregi. Co ciekawe, na giełdzie nazwisk znalazł się były wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski, jeden z najbardziej wyrazistych polityków Solidarnej Polski.
„Kowalski to bez wątpienia »pitbull« Solidarnej Polski, ale zdaniem naszych rozmówców z PiS, gdyby został przyjęty w ich szeregi i nie przekraczał granic ustanowionych przez kierownictwo partii, mógłby stanowić dla nich wartość dodaną” – relacjonuje „Radio Zet”.
Kierownictwo PiS ma szykować się do powołania komisji śledczej, której zadaniem byłoby zbadanie m.in. kontraktów na surowce energetyczne, które zostały zawarte z Rosją za czasów rządów koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Na czele komisji miałby stanąć właśnie Kowalski.
Czytaj też:
Janusz Kowalski nie odpuszcza ws. byłego wicepremiera. „Ujawnimy całą prawdę”