Na początku marca ABW poinformowała o zatrzymaniu pod zarzutem szpiegostwa obywatela Hiszpanii pochodzenia rosyjskiego. Mężczyzna kilka dni wcześniej został zatrzymany w Przemyślu. Usłyszał zarzut udziału w działalności obcego wywiadu przeciwko Polsce, za co grozi 10 lat więzienia.
Zatrzymanego zidentyfikowano go jako agenta Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego Rosji (GRU). ABW podkreśliło w komunikacie, że prowadził działania na rzecz Rosji, korzystając ze statusu dziennikarskiego. Mężczyzną okazał się Pablo G. Hiszpan został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Hiszpan zatrzymany przez ABW pod zarzutem szpiegostwa. „Zastrzeżenia co do wolności prasy”
Teraz do sprawy wraca brytyjski „The Guardian”. Dziennik zaznacza, że dziennikarz spędza 10. tydzień w polskim areszcie, podczas gdy prokuratorzy badają zarzuty szpiegowskie, które wydają się być powiązane z inwazją Rosji na Ukrainę – czytamy. „The Guardian” podkreślił, że „sprawa budzi zastrzeżenia co do wolności prasy w Europie podczas wojny”. Zaznaczono, że prokuratorzy mają w tym tygodniu złożyć wniosek o wydłużenie aresztu tymczasowego.
Brytyjski dziennik zaznaczył, że Pablo G. może być przetrzymywany w areszcie do czasu procesu, który według prawników może potrwać nawet rok. Przyjaciele i rodzina Hiszpana uważają „zarzuty za absurdalne i domagają się natychmiastowego osądzenia lub uwolnienia”. Żona mężczyzny skarżyła się, że listy lub paczki trafiały do jej męża z późnieniem, lub w ogóle nie były przekazywane. Międzynarodowa organizacja Reporterzy bez Granic zaznaczyła, że informacje są skąpe.
Dwie tożsamości Pabla G.
„The Guardian” opisał również kwestię dwóch paszportów i kart płatniczych na dwie różne tożsamości. W rosyjskim paszporcie widniało nazwisko jego ojca – Rubcow, z kolei w hiszpańskim nazwisko matki – Gonzalez. Rodzice mężczyzny rozwiedli się, gdy Pablo G. był małym chłopcem, a matka zarejestrowała go pod swoim nazwiskiem.
W 2016 r. nazwisko Hiszpana pojawiło się na liście 49 tamtejszych dziennikarzy, których komentarze na Twitterze uznano za „prorosyjskie”. Problemy Pabla G. zaczęły się po rozpoczęciu wojny na Ukrainie, kiedy został przesłuchany przez ukraińskie władze po tym, jak czekał na połączenie na żywo z hiszpańską telewizją, mając za sobą pozycje wojskowe. Jego żona również została przesłuchana przez hiszpańskie służby specjalne (CNI).
Czytaj też:
Białystok. Szpiedzy z Rosji i Białorusi zatrzymani w Polsce