Sekretne porozumienie Kaczyńskiego z Mejzą. Co obiecał prezes PiS?

Sekretne porozumienie Kaczyńskiego z Mejzą. Co obiecał prezes PiS?

Łukasz Mejza
Łukasz Mejza Źródło: Newspix.pl / Marcin Banaszkiewicz
Mimo niejasnych interesów, które wyszły na jaw w grudniu 2021 roku, być może Łukasz Mejza nie będzie musiał kończyć swojej politycznej kariery. Z ustaleń portalu Gazeta.pl wynika, że polityk otrzymał od Jarosława Kaczyńskiego intratną propozycję.

Głos na temat politycznej przyszłości Łukasza Mejzy zabrał w RMF FM Marek Ast. Poseł PiS stwierdził, że „gdyby były wiceminister sportu oczyścił się ze wszystkich zarzutów, mógłby kandydować do Sejmu z list PiS”. - Jego start z list PiS jest wątpliwy, mało prawdopodobny, ale niewykluczony - tłumaczył.

Łukasz Mejza na listach PiS?

Łukasz Mejza kandydował do Sejmu z list PSL. Mandat objął po zmarłej posłance PSL Jolancie Fedak. Nie dołączył jednak do klubu Koalicji Polskiej, pozostał niezrzeszony, współpracował z Partią Republikańską Adama Bielana. W zdecydowanej większości głosowań robi dokładnie to, co obóz władzy.

Z informacji, do których dotarł portal Gazeta.pl wynika, że gdy Łukasz Mejza dołączał do Zjednoczonej Prawicy (ale nie wszedł do klubu PiS), prowadził ostre negocjacje. W ich wyniku miał otrzymać zapewnienie, że jego nazwisko znajdzie się na listach PiS w wyborach parlamentarnych i to na tzw. biorącym miejscu. Na takie rozwiązanie miał się zgodzić Jarosław Kaczyński.

Nawiązując do wypowiedzi Marka Asta dziennikarze Gazeta.pl przypominają, że zarówno on, jak i Łukasz Mejza startowali w poprzednich wyborach z tego samego okręgu - nr 8 z Zielonej Góry.

Sprawa Łukasza Mejzy

Niekwestionowanym politycznym bohaterem grudnia 2021 roku był Łukasz Mejza. Niestety nie za sprawą wybitnych osiągnięć w Sejmie czy też w roli wiceministra sportu, a dzięki serii publikacji Wirtualnej Polski o co najmniej kontrowersyjnych interesach.

Dziennikarze ustalili, że należąca do ówczesnego wiceministra sportu firma Vinci NeoClinic oferowała chorym m.in. na raka, stwardnienie rozsiane, Parkinsona i Alzheimera, terapię „pluripotencjalnymi komórkami macierzystymi”. Do terapii mieli być też namawiani, także osobiście przez Mejzę, rodzice nieuleczalnie chorych dzieci. Koszt leczenia na starcie wynosił 80 tys. dolarów. Taki sposób leczenia uznawany jest za niesprawdzony i niebezpieczny.

Ostatecznie 23 grudnia polityk podał się do dymisji. Cały czas odpierał jednak zarzuty twierdząc, że padł ofiarą największego ataku politycznego po '89 roku. Zapewnił, że odchodzi z podniesionym czołem i na swoich warunkach.

Czytaj też:
Zakończyło się posiedzenie komitetu politycznego PiS. Padły ważne deklaracje

Źródło: Gazeta.pl / RMF FM