Runjaić potrafi budować drużynę, rozwijać zawodników, dobrze też wprowadza młodzież do dorosłego futbolu. Od poniedziałku jest wielką nadzieją kibiców z Łazienkowskiej, którzy liczą, że Runjaić przywróci blask Legii, bo ostatni sezon mocno się jej nie udał.
Wielkiej kariery piłkarskiej nie zrobił. Grywał w niższych ligach u naszych zachodnich sąsiadów, ale na życie zarabiał pracą w banku, albo w gastronomi jako kelner. Jednak zawsze ciągnęło go do piłki. Gdy tylko miał trochę czasu, pomagał jako trener w różnych drużynach amatorskich. A jego wzorem był wówczas Jürgen Klopp, wtedy pracujący w FSV Mainz. Runjaić mieszkał niedaleko, więc jeździł podglądać, jak treningi prowadzi obecny szkoleniowiec Liverpoolu.
Runjaić podnosił swoje kwalifikacje trenerskie, kończył kursy, robił kolejne licencje. W międzyczasie nawiązywał stosunki i budował relację w świecie futbolu. Nie bał się żadnej pracy. W 2006 roku pojechał na mundial z reprezentacją Serbii w roli kogoś, kogo można by nazwać kierownikiem drużyny, który zajmuje się kwestiami organizacyjnymi i logistycznymi zespołu. Ale już wtedy cieszył się, że może oglądać treningi i uczyć się prowadzenia drużyny. Nieco później pomagał Oliverowi Kahnowi w analizach taktycznych meczów, gdy były bramkarz reprezentacji Niemiec pełnił rolę eksperta w studio telewizji ZDF na mundialu w 2010 roku, na Euro 2012 oraz w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Ale Runjaić od początku wiedział, że chce zostać trenerem.