Zgodnie z terminarzem, wybory parlamentarne odbędą się jesienią przyszłego roku. Jednak już teraz w środowisku opozycji trwa coraz głośniejsza dyskusja na temat tego, w jakiej formule wystartować.
Jedna lista dzieli opozycję
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk przekonuje, że najlepszym rozwiązaniem, tj. dającym największe szanse na pokonanie Zjednoczonej Prawicy, jest utworzenie wspólnej listy opozycji, z wyjątkiem Konfederacji.
Na chwilę obecną, taki scenariusz wydaje się jednak mało prawdopodobny. Takie rozwiązanie nie przekonuje bowiem lidera Polski 2050 Szymona Hołowni czy lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Bez względu na to, w jakiej konfiguracji zostaną skonstruowane listy wyborcze, pojawia się pytanie – kto objąłby funkcję premiera, jeśli blok Koalicja Obywatelska, Polska 2050, Lewica i Koalicja Polska-Polskie Stronnictwo Ludowe utworzyłby w 2023 r. wspólny rząd?
„Jakie będą koszta społeczne. Myślę, że mogą być poważne”
Hołownia, który był w czwartek gościem programu „Kropka nad i” na antenie TVN został zapytany, czy chciałby, żeby to Tusk został premierem. Warto wspomnieć, że jak wynika z najnowszego sondażu pracowni IBRiS dla „Rzeczpospolitej” to właśnie lider PO został wskazany jako najlepszy kandydat opozycji.
– Musielibyśmy się nad tym poważnie zastanowić. Jakie będą koszta społeczne. Myślę, że mogą być poważne. Musielibyśmy się poważnie zastanowić, czy to akurat on. Człowiek z olbrzymim doświadczeniem, z kontaktami na świecie. Czy akurat ta funkcja w tym momencie? Natomiast to będzie przedmiotem uzgodnień ludzi, którzy pójdą do tych wyborów – mówił Hołownia.
„Jeżeli dane mi to będzie, to będę kandydował”
Hołownia dopytywany, czy w takim razie widzi Tuska np. w roli kandydata na prezydenta, skwitował, że nie ma takich „plenipotencji, ani kompetencji”. Stwierdził również, że sam chciałby wystartować w wyborach na głowę państwa.
– Ja wielokrotnie już mówiłem, że szedłem do polityki z bardzo określoną wizją pełnienia określonego urzędu. Jeżeli dane mi to będzie, to będę kandydował w 2025 r. [rok planowanych wyborów prezydenckich – red.], bo akurat uważam, że mam pomysł na to, jak posklejać to, co zostało rozbite. To oczywiście od ludzi zależy, czy będą chcieli – uzupełnił lider Polska 2050.
Czytaj też:
Onet: Tusk skrytykował Hołownię na zamkniętym spotkaniu. „Niektórym szczęki opadły”