„Chciałby pan, żeby Donald Tusk był premierem?” Podchwytliwe pytanie do Szymona Hołowni

„Chciałby pan, żeby Donald Tusk był premierem?” Podchwytliwe pytanie do Szymona Hołowni

Lider partii Polska 2050 Szymon Hołownia.
Lider partii Polska 2050 Szymon Hołownia. Źródło: facebook.com/szymonholowniaoficjalny
Szymon Hołownia był w czwartek gościem programu „Kropka nad i”. Jedno z pytań dotyczyło tego, czy widzi Donalda Tuska na stanowisku premiera. – Musielibyśmy się nad tym poważnie zastanowić. Jakie będą koszta społeczne – tłumaczył lider partii Polska 2050.

Zgodnie z terminarzem, wybory parlamentarne odbędą się jesienią przyszłego roku. Jednak już teraz w środowisku opozycji trwa coraz głośniejsza dyskusja na temat tego, w jakiej formule wystartować.

Jedna lista dzieli opozycję

Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk przekonuje, że najlepszym rozwiązaniem, tj. dającym największe szanse na pokonanie Zjednoczonej Prawicy, jest utworzenie wspólnej listy opozycji, z wyjątkiem Konfederacji.

Na chwilę obecną, taki scenariusz wydaje się jednak mało prawdopodobny. Takie rozwiązanie nie przekonuje bowiem lidera Polski 2050 Szymona Hołowni czy lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Bez względu na to, w jakiej konfiguracji zostaną skonstruowane listy wyborcze, pojawia się pytanie – kto objąłby funkcję premiera, jeśli blok Koalicja Obywatelska, Polska 2050, Lewica i Koalicja Polska-Polskie Stronnictwo Ludowe utworzyłby w 2023 r. wspólny rząd?

„Jakie będą koszta społeczne. Myślę, że mogą być poważne”

Hołownia, który był w czwartek gościem programu „Kropka nad i” na antenie TVN został zapytany, czy chciałby, żeby to Tusk został premierem. Warto wspomnieć, że jak wynika z najnowszego sondażu pracowni IBRiS dla „Rzeczpospolitej” to właśnie lider PO został wskazany jako najlepszy kandydat opozycji.

– Musielibyśmy się nad tym poważnie zastanowić. Jakie będą koszta społeczne. Myślę, że mogą być poważne. Musielibyśmy się poważnie zastanowić, czy to akurat on. Człowiek z olbrzymim doświadczeniem, z kontaktami na świecie. Czy akurat ta funkcja w tym momencie? Natomiast to będzie przedmiotem uzgodnień ludzi, którzy pójdą do tych wyborów – mówił Hołownia.

„Jeżeli dane mi to będzie, to będę kandydował”

Hołownia dopytywany, czy w takim razie widzi Tuska np. w roli kandydata na prezydenta, skwitował, że nie ma takich „plenipotencji, ani kompetencji”. Stwierdził również, że sam chciałby wystartować w wyborach na głowę państwa.

– Ja wielokrotnie już mówiłem, że szedłem do polityki z bardzo określoną wizją pełnienia określonego urzędu. Jeżeli dane mi to będzie, to będę kandydował w 2025 r. [rok planowanych wyborów prezydenckich – red.], bo akurat uważam, że mam pomysł na to, jak posklejać to, co zostało rozbite. To oczywiście od ludzi zależy, czy będą chcieli – uzupełnił lider Polska 2050.

Czytaj też:
Onet: Tusk skrytykował Hołownię na zamkniętym spotkaniu. „Niektórym szczęki opadły”

Opracował:
Źródło: TVN24