Nagranie opublikował Mariusz Kurnyta, znany jako Człowiek Lasu. Zdarzenie zostało zarejestrowane przez polskiego funkcjonariusza Straży Granicznej, który wzywał pomoc do poszkodowanych. Film powstał w nocy, więc nie wszystkie szczegóły są widoczne. Nagrywano go w świetle pulsujących lamp. Nagranie pokazuje, jak funkcjonariusze reżimu Aleksandra Łukaszenki siłą przepychają migrantów na stronę polską. Cudzoziemcy są wpychani w drut kolczasty, który ich rani. Widać bicie, kopanie, słychać krzyki i płacz kobiet.
– Nagrywaj, nagrywaj! Zaplątali się w concertinę. Dużo rannych będzie. Będzie potrzebna pomoc medyczna. Nagrywajcie tę krew. No i szto sołdaty?! Mordy pokazywać! Sołdaty, pomagajcie im – słychać głosy polskich pograniczników. Po kilku minutach Białorusini odchodzą, a rannymi zajmują się Polacy. Fragment nagrania udostępnił Piotr Czaban.
Siedmioro Kubańczyków na granicy polsko-białoruskiej
Jak informowała rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska, poszkodowani przy granicy polsko-białoruskiej to Kubańczycy. – Służby białoruskie bardzo brutalnie traktowały nielegalnych migrantów. My apelowaliśmy, żeby zaprzestały tych działań. Byliśmy osobami, które udzielały pomocy – opowiadała. Z jej słów wynika, że w grupie znajdowało się siedem osób: pięciu mężczyzn i dwie kobiety. Wszyscy z nich to obywatele Kuby. – Informowaliśmy te osoby, że mogą składać wnioski o objęcie ochroną międzynarodową w Polsce, ale te osoby nie chciały zostać w Polsce – mówiła Michalska.
Straż Graniczna żąda wyjaśnień
W sprawie incydentu z udziałem Kubańczyków podjęto także oficjalną interwencję. „W sprawie nagrania, na którym widać służby białoruskie brutalnie traktujące cudzoziemców, Komendant Główny SG oraz Komendant Podlaskiego OSG zażądali wyjaśnień od swoich odpowiedników po stronie białoruskiej. Strona białoruska odpisała, że bada okoliczności zdarzenia. Czekamy na dalsze wyjaśnienia” – informowano.
Czytaj też:
Najnowszy raport z granicy polsko-białoruskiej. Wpadli Syryjczycy, którzy odgrywali kluczową rolę