Stanisław Karczewski, były marszałek Senatu, a obecnie senator Prawa i Sprawiedliwości, był w środę gościem audycji „Rozmowa PR24” w Polskim Radiu. Jedno z pytań dotyczyło relacji Karczewskiego z obecnym marszałkiem wyższej izby parlamentu. – A z Grodzkim to się pan lubi czy nie lubi? – zapytał bez ogródek prowadzący.
- Poza polityką nie mamy żadnych relacji, ani żadnych kontaktów. W poprzedniej kadencji kilkakrotnie rozmawiałem z marszałkiem (...) To była bardzo potrzebna akcja [wspólna promocja szczepień przeciwko COVID-19 – red.], za którą jestem wdzięczny panu marszałkowi Grodzkiemu. Zresztą, w swoim wystąpieniu mówiłem, że w pewnych sprawach się z nim w tej kadencji zgadzałem. To właśnie szczepienia, druga sprawa – bardzo istotna dla mnie (...) – odbudowa Pałacu Saskiego (...) To dwa razy, kiedy miałem jednakowe zdanie z panem marszałkiem – wyjaśniał były marszałek.
„Zapytano mnie, co jest ważne”
Na tym uprzejmości zakończyły się. Karczewski skrytykował swojego następcę m.in. za nonszalancję i brak pokory. Zdaniem gościa Polskiego Radia, żaden polityk nie powinien zachowywać się jak „kapryśna księżniczka”.
- Cała postawa pana marszałka odznacza się dziwną manierą. Takim poczuciem wielkości, nonszalancji (...) Każdego polityka obowiązuje pokora. Kiedyś byłem szefem kampanii wyborczej i zapytano mnie, co jest ważne. Ja odpowiedziałem, że „6P”, czyli trzy razy pracy i trzy razy pokora. Powinniśmy być w polityce niezwykle pokorni i słuchać ludzi (...) Nie można się wywyższać. Nie można być kapryśną księżniczką – kontynuował Karczewski.
„Powinniśmy być z ludźmi i dla ludzi”
Prowadzący zwrócił uwagę swojemu rozmówcy, że taki zarzut można w zasadzie wysunąć pod adresem każdego. Karczewski nie ustępował i powtórzył swoje zarzuty.
- Właśnie chodzi o to, że sprawujemy bardzo ważne i odpowiedzialne funkcje, ale powinniśmy być z ludźmi i dla ludzi. I tutaj ta postawa – tego wywyższania się, arogancji – nie przystająca osobom ważnym. Ja mówię tutaj o panu marszałku – skwitował Karczewski.
Czytaj też:
Senat zajmie się ustawą, od której zależy los KPO. Grodzki: Nie nadaje się do niczego