Już na początku czwartkowej rozprawy doszło do niecodziennej sytuacji. Pierwszy świadek domagał się, by nie robiono mu zdjęć. Nie chciał też, aby dziennikarze podawali jego imię w swoich materiałach. Kiedy jego prośba nie została wysłuchana, zareagował gniewem. - Nie rób mi żadnych zdjęć. Jeszcze jedno zdjęcie zrobisz i się do ciebie przejdę - rzucił w stronę fotoreportera.
Nie pomogła interwencja sędziego. Mężczyzna przestał współpracować, stwierdził, że nie pamięta ile ma lat i nikt już niczego się od niego nie dowie. Po 10 minutach przerwy sąd zdecydował o wyłączeniu jawności podczas składania zeznań przez tę jedną osobę i poprosił dziennikarzy o opuszczenie sali.
Stefan W., który od początku procesu nie powiedział w sądzie jeszcze ani słowa, oskarżony jest o zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Biegli psychiatrzy otrzymali dłuższy termin na zbadanie, czy jest w ogóle zdolny do udziału w rozprawach. Mają na to czas do 30 czerwca.
Zabójstwo Pawła Adamowicza i proces Stefana W.
Prokuratura oskarżyła Stefana W. o dokonanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, a także o popełnienie przestępstwa zmuszania innej osoby do określonego zachowania. Mężczyźnie grozi od 12 lat do dożywotniej kary pozbawienia wolności.
Czytaj też:
Zapadł wyrok w sprawie Magdaleny Adamowicz. Sąd skrytykował pracę prokuratury