Przypomnijmy: Główny Urząd Statystyczny opublikował we wtorek dane dotyczące inflacji konsumenckiej za maj 2022 r. Nie nastrajają one optymizmem – są najgorsze w XXI stuleciu. Inflacja konsumencka wyniosła 13,9 proc. w ujęciu rocznym, a w stosunku do poprzedniego miesiąca, tj. kwietnia, ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 1,7 proc.
Na przykład ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły rok do roku o 13,5 proc., nośników energii o 31,4 proc., paliw do prywatnych środków transportu o 35,4 proc. Niestety, prognozy analityków wskazują, że szczyt inflacji jeszcze przed nami.
„Po siedmiu latach PiS”
Szymon Hołownia, lider Polski 2050, opublikował w sieci porównanie paragony z zakupów w Polsce i Niemczech. Po obu stronach Odry wydano mniej więcej tę samą wartość, tj. odpowiednio ok. 100 zł i 25 euro.
Polityk dał przy tym jasno do zrozumienia, że wysokie ceny w polskich sklepach to – jego zdaniem – efekt błędnej polityki ekonomicznej rządów Zjednoczonej Prawicy.
„Zrobiliśmy te same zakupy w sklepie tej samej sieci w Niemczech i w Polsce. Wydaliśmy tyle samo. Miały być niemieckie płace i polskie ceny, po siedmiu latach PiS mamy polskie płace, niemieckie ceny i sugestię zbierania chrustu w lesie” – napisał na Twitterze Hołownia.
„Muszę podkreślić, że inflacja to wina Rosji”
Jak informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że wysoka inflacja to efekt napaści Rosji na Ukrainę. Przy okazji wskazał termin, po którym – jego zdaniem – ceny powinny zacząć spadać.
– Muszę podkreślić, że inflacja to wina Rosji. Najpierw wielomiesięcznych przygotowań do wojny, a później krwawej militarnej inwazji, która wprost wpływa na globalną sytuację gospodarczą. Dlatego mówimy o „putinflacji” (...) Z dostępnych nam danych wynika, że inflacja utrzyma się na wysokim poziomie w trendzie płaskim lub rosnącym do czwartego kwartału tego roku, a później zacznie opadać. Bardzo dużo zależy od tego jak długo potrwa wojna na Ukrainie – tłumaczył Morawiecki.
Za Odrą najgorsze dane od blisko 60 lat
Warto również wspomnieć, że zjawisko wysokiej inflacji jest obecne w całej Europie. Na przykład w przywołanych przez Hołownię Niemczech inflacja wyniosła w maju 7,9 proc.
Z jednej strony to o 6 proc. mniej niż w naszym kraju, ale z drugiej to najwyższy wskaźnik od 1963 r., czyli od momentu, kiedy dane w zakresie inflacji publikuje Federalny Urząd Statystyczny w Niemczech. Najwyższe wzrosty cen w ujęciu rocznym dotyczyły m.in. energii (o 38,2 proc.) oraz żywności (o 11,1 proc.).