Prowadzący Konrad Piasecki zaczął rozmowę z Izabelą Leszczyną (KO) od kwestii 500+. Pytał, czy gdyby PO rządziło i miało konwencję w ubiegłą sobotę, partia proponowałaby zamianę 500+ w 700+. – Gdyby rządziła PO, nie mielibyśmy dwucyfrowej inflacji – powiedziała Leszczyna.
– Pojawił się pomysł waloryzacji (…) Czuję, że to będzie pytanie kampanii wyborczej (o to, czy podnieść świadczenie do 700+, 800+, 1000+- red.) – zauważył prowadzący.
– Jak się wprowadza takie świadczenie, czy jakiekolwiek świadczenie de facto socjalne… Bo trudno powiedzieć, czym jest 500+... – mówiła posłanka.
– Ono demograficznej roli nie odegrało – powiedział Konrad Piasecki.
– Żadnej. Ani nie poprawiło jakości życia, tak naprawdę. Bo jakość życia dziecka to jest dobra szkoła, dobra ochrona zdrowia. Nic takiego się nie stało. Mamy to od siedmiu lat, a nie znam żadnych badań, które by zlecił rząd, pogłębionych, co się tak naprawdę stało? Jaką ma wartość dodaną? – pytała posłanka KO.
Leszczyna o 500+: Ważna jest jakość życia w kontekście długoterminowym
– Mówi pani, że to nie poprawiło jakości życia. Dla wielu biednych rodzin, które mają kilkoro dzieci, to jest tysiąc, 2 tys. złotych dodatkowo – mówił prowadzący.
Izabela Leszczyna zaczęła tłumaczyć, że „jakość życia jest ważna w kontekście długoterminowym. Żeby dzieciak miał życie dobrej jakości, musi dostać bardzo dobrą edukację i bardzo dobrą ochronę zdrowia od początku”. Dodała, że PiS na to nie miał pieniędzy i wybrał drogę 500+. – Jestem zwolenniczką powiązania świadczeń socjalnych z realnym wzrostem gospodarczym, czyli ze średnim wynagrodzeniem – dodała. Mówiła, że w tym momencie trudno ustawić kryterium dochodowe i granicę, od której świadczenie przestaje ratować budżet domowy, a w państwie PiS nie ma miejsca na taką dyskusję.
„Jej może nie. A mojemu dziecku tak” – napisała Anna Maria Żukowska, odnosząc się do wypowiedzi o posłanki, że 500+ nie podniosło jakości życia.
Politolog Marek Migalski napisał, że „Leszczyna męczy się u Konrada Piaseckiego w sprawie 500+”. „Moja rada za darmo: obiecać (i dotrzymać słowa), że będzie ono podniesione do 700+, ale z kryterium dochodowym. Bogaci i tak nie przejmą się odebraniem im jednej kolacji w sushi barze, a biedni będą wdzięczni” – dodał we wpisie.
twittertwitterCzytaj też:
PiS zaproponuje Polakom 700 plus przed wyborami? Beata Szydło odpowiada