Po krótkim zamieszaniu z ministrem Michałem Cieślakiem i naczelniczką poczty w Pacanowie, ten pierwszy stracił stanowisko i może obawiać się o swój byt w obozie Zjednoczonej Prawicy. Nasi rozmówcy wskazują jednak, że o ile najbliższa przyszłość rzeczywiście może być dla Cieślaka trudna, tak nie do końca jest prawdą, że prezes PiS poznał go dopiero po aferze pocztowej i postawił na nim krzyżyk.
– Radykalnie różnimy się od naszych przeciwników. Oni by pewnie uważali, że wszystko jest w porządku, bo przecież dla nich nawet ludzie, którzy mają rozprawę sądową, są w porządku. Żadni świadkowie, żadne przestępcze historie tam, zgodnie z doktryną Neumanna, nikomu nic złego nie czynią – powiedział w środę na spotkaniu w Sochaczewie prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Dodał, że „oczekuje od ministra dymisji, a jeśli się do niej nie poda, to będzie odwołany”. Niedługo później pojawił się komunikat o „dobrowolnej” rezygnacji ministra Michała Cieślaka.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.