Poznańska policja otrzymała zgłoszenie, że „jakiś mężczyzna wyrzucił swojego psa z mieszkania na drugim piętrze” – powiedział młodszy aspirant Andrzej Borowiak. Jak dodał – pies na szczęście nie doznał poważnych obrażeń, mieszkańcy schwytali czworonoga i oddali go pod opiekę w dobre ręce.
– Pierwszy odruch to łzy z oczu i ból brzucha. Patrząc na to nagranie, ten pies nie miał szans przeżyć, także reakcja moja i wszystkich w fundacji to był szok i niedowierzanie – powiedział w rozmowie z Polsat News Łukasz Jakubowski z fundacji „Mondo Cane”.
Właściciel znęcał się nad psem
Jakubowski powiedział, że pies „najpierw był podtapiany w misce z wodą na balkonie". – To wiemy od dwóch świadków, którzy słyszeli pluskanie i piszczenie psa. Chwilę później, pies trzymany od góry za tułów został wyrzucony z drugiego piętra – relacjonował dalej. – Ponadto właściciel zwierzęcia ma konflikty z prawem, był poszukiwany przez policję jeszcze przed tym, jak wyrzucił Maksia z balkonu. Z relacji świadków wiemy, że często pod wpływem alkoholu i narkotyków – dodał.
– Jego żona zadzwoniła do mnie z prośbą, że chciałaby odzyskać psa, ale dowiedzieliśmy się, że żona też była na tym balkonie i nie zareagowała. No nie chcę, żeby ten psiak tam wracał – powiedział.
Mężczyźnie grozi kara więzienia
Aspirant Borowiak wyjaśnił, że wyrzucenie psa z okna można zakwalifikować jako znęcanie się nad zwierzęciem i mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia. Teraz pies Maks znajduje się pod opieką fundacji. – My nie zamierzamy psa oddawać. Uważamy, że jest to nieodpowiednie miejsce do przebywania. Chcemy, żeby miał nowy kochany dom, gdzie będzie rozpieszczany do końca swoich dni – podkreślił Jakubowski.
Czytaj też:
Była sanitariuszką w Powstaniu Warszawskim. Krystyna Ławniczek, ps. „Ara”, nie żyje