Przypomnijmy: pod koniec kwietnia 2020 r. w lesie przy rezerwacie Łęgi Oborskie nieopodal Konstancina odnaleziono zwłoki 16-letniej Kornelii. Dziewczyna zaginęła ponad dwa miesiące wcześniej, gdy wyszła z domu, by świętować urodziny swojej koleżanki Martyny S.
Zginęła z rąk osób, które znała
Ciało zostało ukryte w płytkim grobie, przysypanym gałęziami. Sekcja wykazała, że przyczyną śmierci było uduszenie. Na zwłokach znajdowały się również obrażenia po strzałach oddanych z wiatrówki.
Śledztwo wykazało, że oprawcami Kornelii byli jej znajomi: obecnie 28-letni Patryk B. i 19-letnia Martyna S. Byli oni parą i mieli w planach zarabianie na handlu narkotykami. W swojej koleżance upatrywali konkurencję – dziewczyna miała handlować narkotykami w szkole.
Prokuratura wniesie apelację w stosunku do 28-latka
W piątek, 10 czerwca, Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok w tej sprawie. Oskarżeni zostali uznani winnymi zarzucanego im czynu i skazani na karę 25 lat pozbawienia wolności. Ustne uzasadnienie wyroku trwało ponad godzinę.
Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura zapowiedziała wniesienie apelacji od wyroku, który usłyszał Patryk B., i będzie wnosić o karę dożywotniego pozbawienia wolności.
„Walczymy, żeby wstać, iść do pracy”
Dziennikarze Polsat News rozmawiali z rodzicami Kornelii tuż po wyjściu z sali sądowej.
– Zostało to perfidnie zaplanowane i zrealizowane. Myślę, że nie wybaczę – powiedział ojciec 16 latki.
– W naszym domu było nas czworo, teraz jest troje. To nie jest ten sam dom. Walczymy, żeby wstać, iść do pracy, ale to nie jest to samo życie, jesteśmy zupełnie kimś innym – dodała matka.
Czytaj też:
Mamuka K. brutalnie zamordował 28-latkę z Łodzi. Zapadł wyrok w głośnej sprawie