W poniedziałek, w Światowym Dniu Uchodźcy, Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur (KMPT) przedstawił raport „Sytuacja cudzoziemców w ośrodkach strzeżonych w dobie kryzysu na granicy Polski i Białorusi”. Został on przygotowany na podstawie niezapowiedzianych wizytacji we wszystkich tego typu placówkach w naszym kraju, które zostały podjęte w związku z napływem cudzoziemców przez granicę z Białorusią. Wynika z niego, że największymi problemami są przeludnienie, braki kadrowe i nieprzyjazna infrastruktura.
Sytuacja w ośrodkach dla uchodźców. Główne problemy
O najważniejszych wnioskach płynących z obserwacji mówił też na konferencji prasowej rzecznik praw obywatelski Marcin Wiącek. – Po pierwsze da się dostrzec pewien brak wrażliwości ze strony sądów – wskazał, wyjaśniając, że to właśnie sądy decydują o umieszczeniu cudzoziemca w ośrodku strzeżonym. – Środek taki powinien mieć charakter ostateczny, gdy inne wolnościowe środki nie są wystarczające – zaznaczył.
RPO zwracał uwagę, że wielu ludzi znajdujących się w ośrodkach, nie wie co się z nimi dzieje. – Nie wiedzą jakie procedury się toczą, że mogą złożyć wniosek o status uchodźcy, o ochronę międzynarodową. Nie wiedzą, czy toczy się postępowanie w sprawie deportacji i jaki jest jego wynik – mówił. – To co jest niezwykle potrzebne to prawo do informacji – zaznaczył.
Trzecia kwestia, o której mówił Wiącek, to przepisy z 2021 r. zmniejszające minimalną powierzchnię na cudzoziemca w ośrodku zamkniętym do 2 metrów kwadratowych. – To jest jeszcze mniejsza powierzchnia niż w więzieniach, gdzie na osadzonego przypadają 3 metry kwadratowe – wskazał. Zdaniem RPO warunki bytowe i zasady w oparciu, o które funkcjonują ośrodki strzeżone w tym zakresie, powinny być bezwzględnie zmienione.
„Szczególnie zła sytuacja” w ośrodku w Wędrzynie
Z raportu wynika, że „szczególnie zła sytuacja i najgorsze warunki – niespełniające w ocenie KMPT standardów godnego traktowania osób pozbawionych wolności” panowały w tymczasowym ośrodku w Wędrzynie. Jak wskazano, migranci byli zakwaterowani w pokojach mieszczących do 24 osób, co „uniemożliwiało to stworzenie warunków zapewniających minimalną prywatność”. „Bloki mieszkalne otoczono drutem ostrzowym typu concertina. Znajdował się on także na dostępnych dla cudzoziemców niewielkich placach spacerowych, co stanowiło realne zagrożenie dla bezpieczeństwa zarówno ich, jak i samych funkcjonariuszy. W odpowiedzi na zastrzeżenia wizytujących kierownik ośrodka zdemontował concertinę z miejsc ogólnodostępnych” – czytamy w raporcie.
Dochodzi do incydentów
Autorzy opracowania podkreślają, że „w większości wizytowanych placówek podejście funkcjonariuszy do cudzoziemców było nacechowane szacunkiem”, a „przebywający w ośrodkach rzadko zgłaszały uwagi co do sposobu traktowania”. Pojawiły się jednak informacje o pewnych incydentach m.in. o „pobiciu cudzoziemca przez funkcjonariusza Straży Granicznej, wyzwiskach, które miał kierować lekarz, czy zwracaniu się do cudzoziemców wyłącznie ich numerem ewidencyjnym”.