Problemy ze zbożem dotkną polskich rolników?
W opinii lidera Agrounii, problem związany ze zbożem będzie dotyczył „nie tylko polskich rolników, ale całego świata”. – Dotychczas polski rząd, polskie służby nie zdały egzaminu jeśli chodzi o przewóz zboża, pszenicy, kukurydzy z Ukrainy przez nasz kraj do krajów Afryki Północnej i na Bliski Wschód. Mamy poważny problem, bo to zboże zaczyna trafiać do polskich magazynów i zaczyna je zapełniać. To wyjątkowo niebezpieczny trend, bo spowoduje na przykład sytuację, w której polscy rolnicy nie będą mieli komu sprzedać wyprodukowanej żywności po oczekiwanych przez siebie cenach – mówi w programie „Mówiąc Wprost” Michał Kołodziejczak.
Jak zaznaczył, różnice dotyczące cen zbóż wwiezionych do Polski z Ukrainy i tych zbieranych przez polskich rolników, sięgają nawet 1/4 ich wartości. Kołodziejczak, choć ostro ocenia rozwiązania proponowane przez PiS, zdradził jednak, że podczas ostatniego spotkania z odpowiedzialnym za rolnictwo wicepremierem Henrykiem Kowalczykiem, ten ostatni zainteresował się proponowanym przez Agrounię systemem ewidencjonowania żywności trafiającej do Polski z innych krajów.
„Śpimy na węglu a mamy do niego dopłacać. Zarobią cwaniacy”
Kołodziejczak ostro skrytykował także plany rządu na zaradzenie kryzysowi energetycznemu i rosnącym cenom węgla. Zgodnie z planami PiS, duża część Polaków ogrzewających swoje domy węglem, ma zostać objęta rządowym planem zakładającym możliwość kupna tony węgla w cenie nie wyższej niż 996 zł. Zdaniem lidera Agrounii, ten pomysł jest chybiony i przyczyni się wyłącznie do zwiększenia zarobków pośredników handlujących cennym surowcem.
– To jest jakiś pomysł wyciągnięty z innej planety. Śpimy na węglu, pracujemy na nim i chodzimy, a będziemy dopłacać do niego, żeby cwaniacy, pośrednicy na nim zarobili. Związki górnicze mówią, że to poraniony pomysł. Zarobią tylko ci, którzy będą węglem obracać. Tego surowca mamy tyle, że bez problemu wystarczyłoby dla każdego. My od dawna mówimy, że nakręcana jest spirala marżowo-cenowa, w której zarabiają ci, którzy obracają towarem – skwitował Kołodziejczak zapytany o pomysł rządowych dopłat do zakupu węgla.
– Jesteśmy uczeni dopłacania do wszystkiego – dodaje.
Do wyborów na własnej liście
Michał Kołodziejczak zdradził też swoje plany na najbliższą przyszłość. Wyznał, że Agrounia planuje zwiększenie aktywności już w drugiej połowie lata i nie wyklucza powrotu do znanych już z przeszłości form protestów. Pytany o perspektywę wyborczą, Kołodziejczak podkreślił, że w tej chwili nie planuje zasilać żadnej z potencjalnych list opozycyjnych i do Sejmu chciałby dostać się jak jako niesprzymierzony z nikim podmiot.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.