Z najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski wynika, że gdyby Polacy mieli iść do urn wyborczych w najbliższą niedzielę, to Prawo i Sprawiedliwość zdobyłoby 34,2 proc. głosów. I jest to spadek o 2,3 pkt. proc. względem badania sprzed dwóch tygodni. Profesor Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego ocenia, że Zjednoczonej Prawicy przypadłoby tylko 210 miejsc w Sejmie, czyli za mało, by samodzielnie rządzić. — Minimalna sejmowa większość to 231, co oznacza kłopoty przy ewentualnym formowaniu rządu - dodał.
Platforma Obywatelska stabilnie na drugim miejscu
Platforma Obywatelska odnotowała nieznaczny wzrost poparcia i zdobyłaby 151 mandatów, czyli około 25,5 proc. głosów. Na trzecim miejscu plasuje się Lewica z poparciem 9,2 proc. (41 posłów).
Posłowie Polski 2050 Szymona Hołowni mogą liczyć teraz na 7 procentowe poparcie, czyli 27 miejsc w Sejmie. To spadek o 4 pkt. proc. w stosunku do badania sprzed dwóch tygodni.
Konfederacja i PSL notują nieznaczne spadki poparcia, ale do Sejmu wprowadziłby po 15 posłów. Czyli Konfederacja uzyskałaby 5,3 proc. a PSL 5,2 proc.
Silna koalicja opozycji?
Profesor Jarosław Flis ocenia, że Koalicja Obywatelska, Lewica, Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe mogłyby próbować utworzyć koalicję, która uzyskałaby w Sejmie większość, czyli 234 posłów. Z kolei PiS, nawet w przypadku ewentualnego sojuszu z Konfederacją, miałoby tylko 225 posłów, a więc o sześciu mniej niż wynosi minimalna większość.
Być może dzisiejsza rekonstrukcja rządu będzie miała wpływ na kolejne sondaże.
Czytaj też:
Kaczyński nie zostawił suchej nitki na Tusku. „Przygotowuje coś w rodzaju wojny domowej w Polsce”