Przed jednym z warszawskich bloków na ul. Siewierskiej 28-letni mężczyzna i dwie kobiety urządzili sobie imprezę. Zabawie towarzyszyły okrzyki radości, był alkohol i głośna muzyka. I to właśnie muzyka, a dokładniej disco polo, stało się przedmiotem awantury.
Jak donosi „Super Express”, mieszkaniec tego bloku, 24-letni Piotr, wyszedł na balkon i poprosił o ściszenie muzyki. – Nie mogłem już słuchać tego disco polo. Stanowczo kazałem im ściszyć, bo tego dnia mieliśmy z dziewczyną bardzo dużo nauki – powiedział.
Sąsiedzi nie przyjęli uwag 24-latka z pokorą. Chwilę później mężczyzna i jedna z kobiet zapukali do drzwi Piotra. Gdy ten im otworzył, okazało się, że para jest uzbrojona w nóż i tłuczek do mięsa. Próbowali wedrzeć się do środka, jednak 24-latkowi w ostatniej chwili udało się zamknąć drzwi. Mieszkająca z nim dziewczyna natychmiast zadzwoniła po policję.
Zasadzka
Imprezowicze znaleźli sposób na wywabienie Piotra z mieszkania – podaje „Super Express". Krzyknęli przez drzwi, że zabierają z klatki rowery należące do niego i jego dziewczyny. 24-latek uzbrojony w klucz francuski postanowił bronić dobytku i wyszedł na klatkę, gdy para pakowała rowery do windy.
Jak relacjonuje pan Piotr, 28-latek i 43-letnia kobieta mieli się na niego rzucić. Poinformował także, że został mu wbity nóż w bark. Awanturnicy nie wiedzieli, z kim mają do czynienia – Piotr przez 5 lat trenował MMA. Mężczyźnie udało się wyprowadzić kilka celnych ciosów, które spowodowały, że napastnicy uciekli.
Interwencja policji
Chwilę później przyjechała policja i napastnicy zostali zatrzymani. Pan Piotr i dwójka awanturników została przetransportowana do szpitala. Policja prowadzi postępowanie przeciwko parze w kierunku uszkodzenia ciała, naruszenia miru domowego oraz usiłowania kradzieży dwóch rowerów.
Czytaj też:
Korwin-Mikke łamie przepisy na nagraniu. „Nauczyła mnie ciotka z Brazylii”