W niedzielę 26 czerwca Tomasz Grodzki odwiedził północno-zachodnią Polskę. Marszałek Senatu spotkał się z mieszkańcami powiatu polickiego. Pierwsze spotkanie odbyło się w Pilchowie w gminie Police, drugie w Siadle Dolnym w gminie Kołbaskowo w województwie zachodniopomorskim.
Mieszkańcy zadawali politykowi KO liczne pytania dotyczące m.in. środków z Funduszu Odbudowy. Chociaż Komisja Europejska zaakceptowała polski KPO, dopóki Polska nie zrealizuje tzw. kamieni milowych, nie otrzyma dotacji. – Skarbczyk europejski jest bardzo łatwo otworzyć. Wystarczy zlikwidować Izbę dyscyplinarną i przywrócić sędziów, którzy zostali zawieszeni, ponieważ wydawali wyroki zgodne z prawem europejskim – ocenił marszałek Senatu.
Tomasz Grodzki o strategii KO na wybory
Tomasz Grodzki mówił także o następnych wyborach parlamentarnych. Według polityka w kolejnej kadencji Prawo i Sprawiedliwość może chcieć stworzyć koalicję nie z Solidarną Polską, a Polskim Stronnictwem Ludowym. – Cierpimy wszyscy przez partię, która ma nie więcej niż 1 proc. poparcia – stwierdził mają na myśli partię Zbigniewa Ziobry. Według polityka KO opozycja będzie miała szanse na zwycięstwo w wyborach tylko wtedy, jeśli stworzy jedną, wspólną listę. – Priorytetem nie jest odsunięcie PiS od władzy. Priorytetem jest odbudowa Polski poprzez odsunięcie PiS od władzy – podkreślił polityk.
Zdaniem marszałka Senatu po zwycięstwie w wyborach KO mogłaby przeprowadzić szereg reform m.in. zlikwidować telewizję publiczną, a także rozdzielić funkcje ministra sprawiedliwości oraz prokuratora generalnego. W roli tego drugiego Tomasz Grodzki widziałby Romana Giertycha.
Czytaj też:
PiS ma problem z wyborami. „To fundamentalna zmiana reguł gry”