Jens Stoltenberg ogłosił plan siedmiokrotnego wzmocnienia sił szybkiego reagowania. Szef Sojuszu Północnoatlantyckiego chce mieć w gotowości 300 tys. żołnierzy. Gen. Mieczysław Bieniek jest pewny, że zwiększy to poziom bezpieczeństwa całego NATO. Dodaje, że Rosja nie jest już partnerem.
Krystian Winogrodzki, Wprost.pl: Jens Stoltenberg zapowiedział siedmiokrotne zwiększenie sił szybkiego reagowania Sojuszu Północnoatlantyckiego — do poziomu 300 tys. Na przykładzie Polski możemy zaobserwować, jak trudnym wyzwaniem jest rozbudowanie armii. Jak pana zdaniem szef NATO chce to osiągnąć?
Gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO ds. transformacji: W bardzo prosty sposób. W NATO mamy 30 krajów, a wkrótce będą 32. Każde z państw natowskich, oprócz Islandii, posiada siły zbrojne. Sojusz Północnoatlantycki jako taki nie posiada żadnej armii. To tylko NATO Command Structure (struktura dowodzenia NATO) i NATO Force Structure (struktura sił NATO). One funkcjonują w czasie pokoju i wojny.
Źródło: WPROST.pl