Joanna Miziołek: Nie udało się ukrócić wpływów „tłustych kotów” w PiS.
Krzysztof Sobolewski: W jakim sensie?
16 opiekunów województw to ministrowie, członkowie prezydium Sejmu. Wygląda, jakby część baronów zachowała swoje pozycje w regionie.
16 osób, które zostały opiekunami województw to politycy, którzy mają bardzo długi staż partyjny i doświadczenie w organizowaniu struktur. Nieskorzystanie z ich doświadczeń byłoby, jak podkładanie sobie samemu głowy pod topór.
Jaki był klucz doboru? Niektórzy ważni politycy PiS nadzorujący województwa mają pod sobą regiony, z których się wywodzą, inni nie. Elżbieta Witek ma w opiece Dolny Śląsk, z którym jest związana.
Z tego co pamiętam, to jest pięć takich wyjątków, a wśród nich Joachim Brudziński, Marek Kuchciński, Elżbieta Witek, Beata Szydło i pan premier Morawiecki. Każdy klucz był indywidualny. Ich zadaniem ma być nadzorowanie, czy pełnomocnicy w trakcie okresu próbnego trzech miesięcy, doprowadzają do odbudowania struktur. Mają dobrze ukierunkować partię na cykl wyborczy. Po okresie trzech miesięcy działalności nowych 94 Pełnomocników Okręgowych, ocena opiekunów województw będzie bardzo znacząco ważyła, czy dana osoba będzie dalej pełnomocnikiem.
A może ten zabieg wynikał z pragmatyki, żeby wszyscy pełnomocnicy z każdym problemem nie zgłaszali się do Jarosława Kaczyńskiego?
W partii politycznej tak jest, że można zrobić kilka szczebli, ale i tak bezpośrednia instancja odwoławcza to pan prezes. Ale takiego celu nie było.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.