Do szpitala w Szczytnie w poniedziałek wieczorem trafili rodzice z ich trzymiesięcznym dzieckiem. Chłopiec był nieprzytomny, nie reagował na bodźce, miał opadnięte oczy i drgawki. Matka niemowlęcia nie była w stanie sensownie wytłumaczyć, co się stało. Lekarz natychmiast wezwał karetkę i nakazał przetransportowanie chłopca do wojewódzkiego szpitala dziecięcego w Olsztynie – poinformował Tygodnik Szczytno.
Tam dziecko wylądowało na oddziale intensywnej terapii. Chłopiec walczy o życie, był intubowany. Niemowlę ma połamane rączki, nóżki, obojczyki i czaszkę. Jego stan lekarze określają jako ciężki. Lokalni dziennikarze ustalili, że był problem z transportem dziecka. LPR miało odmówić, bo dziecko jest za lekkie, a jedna z karetek nie miała lekarza. Z kolei inna była przeznaczona jedynie do transportu noworodków do czwartego tygodnia życia.
Szczytno. Niemowlę walczy o życie. Prokurator: dziecko ma potworne, rozległe obrażenia
Medycy powiadomili o sprawie policję. Śledczy tego samego dnia zatrzymali i przesłuchali rodziców chłopca. Matka ma 22 lata, a ojciec 25. Szef szczycieńskiej prokuratury nie chciał mówić o wyjaśnieniach pary, powołując się na dobro sprawy. – Mogę jedynie powiedzieć, że prowadzimy takie śledztwo. Dziecko ma potworne, rozległe obrażenia, czegoś takiego nie widziałem – zaznaczył Artur Bekulard.
W środę Michalina P. i Michał J. usłyszeli zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem oraz usiłowanie zabójstwa. W czwartek sąd przychylił się do stanowiska prokuratury i zdecydował o tymczasowym aresztowaniu rodziców na trzy miesiące. 22-latka i 25-latek mają jeszcze drugie dziecko, które ma kilka lat. Trafiło ono pod opiekę rodziny zastępczej.
Czytaj też:
15-latka miała 5 promili. Policja już wie, kto kupił alkohol