Do zdarzenia doszło w ubiegły piątek, nieopodal skrzyżowania ulic Piaskowej i Pustej. Jadący ulicą kierowcy musieli omijać przeszkodę, którą była drewniana trumna.
Sytuacja została uwieczniona na zdjęciach, które udostępniono w mediach społecznościowych. Można nich zobaczyć, jak niektórzy kierowcy omijali trumnę, zaś inni zatrzymywali się, aby zrobić jej zdjęcie.
W pobliżu miejsca, gdzie zalegała trumna, znajduje się zakład świadczący usługi pogrzebowe. Jak nietrudno domyślić się, rozwiązanie zagadki, skąd wzięła się trumna na środku ulicy, okazało się banalne.
Jak tłumaczyła Grażyna Woźniak, właścicielka zakładu „Memento Mori” w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim”, trumna prawdopodobnie wypadła z należącego do firmy karawanu. Zapewniła, że trumna była pusta, a feralnego dnia nie organizowano żadnego pogrzebu.
O całym zamieszaniu dowiedziała się w mediów społecznościowych. Z początku była pewna, że oglądane przez nią zdjęcia są fotomontażem. Dodała również, że rozmawiała już na ten temat z pracownikiem zakładu, który prowadzi karawan. Mężczyzna jednak zaprzeczył, by trumna wypadła mu z pojazdu.
Czytaj też:
Rząd podwyższy zasiłek pogrzebowy? Mamy komentarz ministerstwa