MEN chce promować szkoły niekoedukacyjne. 11 i 12 czerwca organizuje międzynarodową konferencję w sprawie kształcenia zróżnicowanego. Przyjedzie m.in. socjolog z Providence College w USA profesor Cornelius Riorian, który bada różnice w szkolnych osiągnięciach chłopców i dziewczynek.
Według niego dzieci przed 15. rokiem życia osiągają lepsze efekty w jednopłciowych klasach, łatwiej się koncentrują, są lepiej nastawione do nauki i nauczycieli. Inni uczeni podkreślają, że nie jest to dyskryminacja, lecz właściwa odpowiedź na "odmienne predyspozycje płci".
Przeciwnicy zróżnicowanej edukacji - wśród nich wielu psychologów rozwoju dzieci - uważają jednak, że izolowanie chłopców od dziewczynek może utrudniać ich codzienne relacje i że to stwarzanie sztucznych warunków rozwoju dzieci.
- Nie mieliśmy w Polsce żadnych badań, za wcześnie na jakiekolwiek decyzje - zastrzega prof. Elżbieta Putkiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego.
W Polsce powstaje już pierwszy eksperymentalny projekt szkoły harcerskiej z osobnymi klasami dla dziewcząt i chłopców. Nie wiadomo jednak, czy i kiedy zostanie zrealizowany. -Rozważamy rozdzielenie chłopców i dziewcząt w gimnazjach, ale to jeszcze otwarta sprawa -powiedział "Rz" Roman Giertych.
pap, ss