Ministerstwo Zdrowia przekazało, że w ciągu ostatniego tygodnia odnotowało 4 163 przypadki zakażenia koronawirusem (w tym 556 ponownych zakażeń). To niemal dwukrotny wzrost w porównaniu z ubiegłym tygodniem.
W sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” zapytano ankietowanych, jakie jest ich nastawienie w związku z zapowiedziami dotyczącymi pojawienia się kolejnej fali pandemii COVID-19. Co czwarty badany zachowuje „zdecydowany spokój” (24,5 proc.), a 40 proc. „raczej zachowuje spokój”. Kolejnej fali pandemii COVID-19 „zdecydowanie obawia się” 10,7 proc. badanych, a „raczej obawia się" – 20,4 proc. Pozostali ankietowani nie mają zdania na ten temat.
Kto najbardziej obawia się powrotu pandemii?
„Rzeczpospolita” przedstawiła również bardziej szczegółowe wyniki sondażu. Wariant „zdecydowanie nie mam obaw” wybrało 17 proc. kobiet i 33 proc. mężczyzn. A „raczej nie obawia się” 45 proc. kobiet i 35 proc. mężczyzn. Różnicę między odpowiedziami przedstawicieli płci widać również wśród respondentów, którzy deklarują, że widmo nadchodzącej fali koronawirusa wywołuje u nich niepokój. Wśród kobiet to („raczej” i „zdecydowanie”) – 38 proc., a wśród mężczyzn – 23 proc.
Sondaż. Kto nie obawia się kolejnej fali pandemii?
Co ciekawe, z sondażu wynika, że nie ma wyraźnych różnic w nastawieniu do rozwoju epidemii ze względu na miejsce zamieszkania respondentów, czy ich stosunek do religii. Widać jednak inne podejście do tego tematu między elektoratami poszczególnych partii. Aż 54 proc. zwolenników Konfederacji „zdecydowanie nie ma obaw”, a 37 proc. „raczej” ich nie przejawia. Koronawirusa „raczej” obawia się zaledwie 9 proc., ale silnych obaw nie zadeklarował nikt.
Sytuacja podobnie przedstawia się wśród wyborców PSL-Kukiz'15. Zdecydowanie lub raczej” nie obawia się kolejnej fali pandemii 96 proc. ankietowanych. 59 proc. zwolenników Lewicy „zdecydowanie” lub „raczej” obawia się kolejnej fali koronawirusa. Jak przedstawiają się odpowiedzi wyborców PiS? To odpowiednio 27 i 35 procent głosów.
Czytaj też:
Prawie 14 milionów szczepionek pójdzie do kosza. Wszystko przez brak chętnych