Akt oskarżenia obejmujący Andrzeja D. i byłego członka zarządu Cross Media, Tadeusza K., skierowano do sądu rejonowego w Warszawie.
"Andrzej D. jest oskarżony o to, że od maja 2000 r. do maja 2001 r. pełniąc funkcję prezesa Cross Media, przywłaszczył powierzone mienie spółki w wysokości 751 tys. zł w ten sposób, że zatwierdził do wypłaty 23 faktury wystawione przez firmy konsultingowe jednego z podejrzanych w aferze Stella Maris np. z tytułu udziału w fikcyjnych negocjacjach" - powiedział rzecznik gdańskiej prokuratury apelacyjnej Krzysztof Trynka.
Pieniądze z firm należących do jednego z głównych podejrzanych w sprawie Stella Maris, b. PRL-owskiego cenzora Jerzego B., trafiały następnie do wydawnictwa Stella Maris, które miało prowadzić negocjacje, czego faktycznie nie robiło. Prokurator dodał, że ustalono, iż Cross Media wykonywała usługi, ale bez pomocy jakichkolwiek innych spółek.
Andrzejowi D., który nie przyznał się do zarzutów, grozi do 10 lat więzienia.
Drugiemu oskarżonemu, b. członkowi zarządu firmy Cross Media Tadeuszowi K. zarzucono, że wspólnie z Andrzejem D. przywłaszczył prawie 43 tys. zł. Tadeusz K. nie przyznaje się do stawianego mu zarzutu. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
W związku z aferą w wydawnictwie Stella Maris oskarżono już prawie 40 osób.
Przed gdańskim sądem toczą się inne procesy w tej sprawie. Jeden z aktów oskarżenia obejmuje m.in. b. szefa pomorskiego SLD Jerzego J., oskarżonego przez gdańską prokuraturę o wyprowadzenie wraz z innymi osobami prawie 31 mln zł z firmy Energobudowa, "wypranie" ok. 14 mln zł i uszczuplenia podatkowe.
Problemy wydawnictwa Stella Maris zaczęły się w 1999 r., kiedy jego szefem był ks. Zbigniew B., b. kapelan metropolity gdańskiego arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego. Zbigniew B. jest jednym z podejrzanych w związku z aferą m.in. prania pieniędzy. Byłym szefom wydawnictwa, w tym Zbigniewowi B., gdańska prokuratura apelacyjna zarzuca, że w latach 1998-2001 wystawili faktury VAT za fikcyjne usługi konsultingowe i doradcze na kwotę 65 mln zł.
Śledztwo przeciwko Andrzejowi D. prowadziła także Prokuratura Okręgowa w Katowicach, która zarzuciła mu oszustwa i pranie brudnych pieniędzy w trakcie jego działalności jako prezesa w spółce Cross Media PR. Chodziło m.in. o wyłudzanie zwrotu podatku VAT oraz wyprowadzanie pieniędzy ze spółki. D. zaprzeczał zarzutom.
Jak poinformował rzecznik katowickiej prokuratury Tomasz Tadla, śledztwo zakończyło się już skierowaniem aktu oskarżenia do katowickiego sądu. Według rzecznika, proces jeszcze się nie rozpoczął. Za zarzucane D. przestępstwa grozi do 10 lat więzienia.
ab, pap