Przewodnicząca sejmowej Komisji Rodziny i Praw Kobiet Anna Sobecka z Ruchu Ludowo-Narodowego nie widzi w seksie nic dobrego. Według niej kobieta i mężczyzna nie są powołani do seksu, ale do życia rodzinnego. Dlatego takie hasła feministek uważa za bezsensowne.
"Jeśli seks stawia się na pierwszym miejscu, to jest to hedonizm. Seks jest integralną częścią człowieka. Ale musi być powiązany z uczuciami. Każdy człowiek ma swoje powołanie w życiu. Nie uważam, żeby czy kobieta, czy mężczyzna byli powołani do seksu. Są powołani do życia rodzinnego, do bycia ojcem czy matką. Ale nie do seksu samego w sobie" - mówi posłanka w wywiadzie udzielonym gazecie.
"Seks sam w sobie jest zły?" - dopytuje dziennik. "Tak. Jest zły, bo nie rozwija człowieka, nie przynosi dobra, nie daje bliskości z drugą osobą. Seks powinien dotyczyć małżeństw. Łączyć się z miłością" - podkreśla Sobecka.
Na pytanie, czy spotkania feministek należy zakazać, posłanka odpowiada: "Zaraz by się odezwali obrońcy praw człowieka i demokracji. Trzeba z nimi negocjować, przekonywać, że należy eksponować to, co jest piękne w narodzie. Naszą kulturę i tradycję. Feminizm, szczególnie taki wojujący, naprawdę nie daje przyszłości. Nie szanuje miłości bliźniego. Jest nastawiony na egoizm" - mówi w wywiadzie udzielonym "Dziennikowi".
ab, pap