"Ten nieustanny, furiacki atak na PiS, na nasze rządy, na IV Rzeczpospolitą budował szansę komunistów" - powiedział premier w radiowych "Sygnałach dnia".
Zdaniem J. Kaczyńskiego, PO nie wyciąga wniosków z przeszłości. "Może teraz, czasem mamy jakieś przebłyski tego, że oni coś zrozumieli, ale już jest chyba za późno" - stwierdził premier.
Odnosząc się do wyrażonej w wywiadzie dla "Wprost" opinii szefa PO Donalda Tuska, że po najbliższych wyborach możliwa będzie koalicja PiS i SLD, J. Kaczyński stwierdził, że "powiedzieć można wszystko".
"Sądzę, że Donald Tusk zrozumiał, że społeczeństwo nie odbiera dobrze tej jawnej już linii na połączenie z SLD. Linii zupełnie oczywistej - ta retoryka, ten atak to było nic innego jak wspieranie SLD. Padały też deklaracje, że tego rodzaju sojusz jest niewykluczony" - powiedział premier.
W tej chwili - dodał - mamy do czynienia z "taką rozpaczliwą i w tej rozpaczliwości zabawną", próbą obrony ze strony szefa PO.
"Próby wmawiania, że to my mamy się zamiar porozumiewać z SLD do niczego nie prowadzą, bo naprawdę nikt w Polsce w to nie uwierzy. Natomiast to, że Tusk prowadził swoją partię w ramiona SLD i bardzo SLD wsparł, i wsparł Kwaśniewskiego to jest oczywisty fakt" - powiedział J. Kaczyński.
Jak dodał, musiałby traktować kwalifikacje Tuska "jako zerowe, a tak ich nie traktuje", żeby uwierzyć, że "on to robił nieświadomie". "On to robił całkowicie świadomie" - dodał.
"Mogę w tej chwili powiedzieć niemalże wprost do Donalda Tuska, że to on tworzy w Polsce straszliwe niebezpieczeństwo powrotu do tego wszystkiego co działo się w ciągu tych kilkunastu lat po 1989 r. i że jeśli chce tej wielkiej winy wobec Polski - nie wobec PiS - uniknąć, to musi po prostu dokonać zasadniczego zwrotu w polityce swojej partii" - powiedział premier.
Dodał, że czy nie wie, czy szefa Platformy na to stać, czy "nie ma uwikłań, które to uniemożliwiają".
"Jest rzeczą oczywistą, że nie w mówieniu bzdur i łgarstw - bo to tak należy określić - a właśnie w takim zwrocie, jest droga do tego, żeby Polska nie była zagrożona przez nieszczęścia" - stwierdził J. Kaczyński. "Ale przede wszystkimi to jest w naszych rękach. My chcemy rządzić tak, żeby wygrać kolejne wybory" - dodał premier.
ab, pap