"Ani ze strony amerykańskiej reprezentowanej przez ambasadę w Warszawie ani wprost z Waszyngtonu nie miałam żadnych sugestii w tej sprawie. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jest to krótka wizyta i nie ma miejsca na dodatkowe spotkania" - oświadczyła szefowa gabinetu prezydenta Elżbieta Jakubiak. Jednocześnie zaznaczyła, że ani Lech Wałęsa, ani nikt z jego biura prasowego nie dzwonił do Kancelarii Prezydenta w sprawie ewentualnego spotkania z Bushem.
Jak podkreśliła, strona polska chciałaby tę wizytę wykorzystać "dla spraw ważnych dla Polski, a nie tylko dla obrazka, który byłby bardzo miły - na lotnisku Lecha Wałęsy wita gościa Lech Wałęsa".
"Wiedzieliśmy, że nie będzie ani specjalnych defilad, ani dywanów, ani spotkań nieoficjalnych czy półoficjalnych. To nie było przewidziane" - mówiła szefowa gabinetu prezydenta.
Jakubiak tłumaczyła, że jest wiele spraw do omówienia ze stroną amerykańską, które przesądzą o bezpieczeństwie naszego kraju i jakości życia Polaków na lata. Głównym tematem spotkania prezydentów L. Kaczyńskiego i Busha będą plany instalacji w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
Tymczasem Lech Wałęsa powiedział w Krakowie dziennikarzom, że nie ma jeszcze ostatecznych decyzji, czy dojdzie do jego spotkania z prezydentem Bushem. "Temat jest jeszcze w rozpracowaniu technicznym. Na razie nie ma ostatecznych decyzji, więc nie wiem, czy będzie spotkanie, czy nie" - powiedział Wałęsa. "No, bo gdyby to było za komuny, to bym sobie poradził, na pewno by doszło do spotkania, ale jak mają koledzy władzę, to trochę trudniej" - dodał.
Według informacji "Dziennika", Amerykanie "dyskretnie zaproponowali", żeby na lotnisku był Wałęsa. "Sugerowali wspólne wypicie kawy przez Busha i byłego prezydenta" - opowiadała gazecie osoba uczestnicząca w przygotowaniach wizyty prezydenta USA. Laurę i George'a Busha ma przywitać na lotnisku Lech Kaczyński z małżonką. Z Gdańska prezydenckie pary odlecą do Juraty.
Szefowa gabinetu prezydenta zaznaczyła, że ani L. Wałęsa, ani nikt z jego biura nie dzwonił do Kancelarii Prezydenta w sprawie ewentualnego spotkania z Bushem.
Jakubiak na pytanie, czy Amerykanie chcieli doprowadzić do spotkania z Wałęsą powiedziała, że nie sądzi. "Komentuje się, że w Pradze było spotkanie z panem (byłym) prezydentem Vaclavem Havlem. Ale tam była konferencja, na której wystąpił on jako jeden z uczestników. My mamy spotkanie w letniej rezydencji prezydenta kraju i nie ma miejsca na dodatkowe spotkania. Żałujemy, ale tak się dzieje, takie spotkania trzeba umawiać, omawiać wcześniej" - powiedziała szefowa gabinetu prezydenta.
Dodała, że jest zadziwiona "takim ustawianiem relacji, że tu ktoś kogoś wycina". Jej zdaniem, wypowiedź byłego prezydenta dla portalu Wirtualna Polska była "kompletnie niestosowna".
W wypowiedzi dla "WP" Wałęsa napisał, że zablokowano jego spotkanie z Bushem. Jak dodał, to "kolejny marny spektakl obecnej ekipy". "Tak jest przyjęte w demokracjach, że byłe głowy państw mają możliwość wspierać obecne i służyć razem państwu. Mnie nie pozwolono. Kancelaria obecnego Prezydenta RP nie zgodziła się" - napisał były prezydent.
Zdaniem Wałęsy, to prawdziwa kompromitacja w oczach Amerykanów. "To skandal dyplomatyczny, bo przyjęło się w świecie przystawać na sugestie gości. To prawdziwa małość i kompleksy tych, którym brakuje innych argumentów. Znów odebrano mi szansę pomocy Polsce, także w tak ważnej i delikatnej kwestii, jaka teraz jest prowadzona z USA. Nie jestem mocno zaskoczony, bo te metody obecnej ekipy już poznałem. 4 czerwca, w 1992 i 2007, też przypomniano o nich" - napisał były prezydent. Tymczasem sam Wałęsa powiedział w Krakowie dziennikarzom, że nie ma jeszcze ostatecznych decyzji, czy dojdzie do jego spotkania z prezydentem Bushem tuż po jego wylądowaniu na gdańskim lotnisku.pap, em