Małgorzata Jacyna Witt jest radną sejmiku województwa zachodniopomorskiego, gdzie do ubiegłej środy reprezentowała Prawo i Sprawiedliwość. Prezes partii Jarosław Kaczyński podjął bowiem decyzję o zawieszeniu radnej w prawach członka PiS.
„Bo ja jestem elitą”
To reakcja na wpis radnej na Twitterze, który po nagłośnieniu sprawy w mediach spotkał się z lawiną krytyki. Jacyna-Witt zamieściła zdjęcie z wizyty na polu golfowym, które opatrzyła następującym komentarzem.
„Jak tam chłopcy z PO? Haratacie w pospolitą gałę? No widzicie. A ja, z PiS, na najlepszym w Polsce polu golfowym i jednym z trzech najlepszych w Europie, haratam sobie w golfa z handicap 13,5 jak Tiger Woods, Brack Obama, Joe Biden, Ivanka Trump i jej mąż” – napisała radna.
Warto dodać, że w dyskusji, która rozgorzała pod wpisem, Jacyna-Witt określiła siebie „elitą”. Po wydaniu decyzji o zawieszeniu w prawach członka partii radna złożyła przeprosiny i przyznała, że w polityce nie ma miejsce na „gwiazdorzenie”.
„W twoim kalekim, nieszczęsnym życiu”
Jak donosi portal „Onet” to niejedyny problem zachodniopomorskiej radnej. Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie kolejnego wpisu, który pojawił się na koncie Jacyny-Witt.
Chodzi o wpis z kwietnia tego roku, który uderzał w niepełnosprawnego senatora PSL Filipa Libickiego. Senator choruje na mózgowe porażenie dziecięce, w wyniku którego musi poruszać się wózku inwalidzkim.
„W twoim kalekim, nieszczęsnym życiu” – brzmiała treść wpisu. Była to odpowiedź na komentarz Libickiego, odnośnie kolejnej rocznicy opuszczenia przez niego szeregów PiS. „Jedna z najlepszych decyzji w moim politycznym życiu”– napisał Libicki. W kolejnym wpisie Jacyna-Witt oświadczyła, że ktoś się pod nią podszył i nie ona jest autorką wspomnianej wypowiedzi.
Libicki otrzymał wezwanie na początku tygodnia
Senator poinformował w rozmowie z „Onetem”, że trzy dni temu otrzymał w tej sprawie telefon ze szczecińskiej prokuratury. Ma stawić się w niej 29 sierpnia.
Postępowanie dotyczące wpisu drwiącego z niepełnosprawności Libickiego zostało wszczęte po tym, jak 12 kwietnia na posiedzeniu Senatu senator KO Małgorzata Kochan złożyła w tej sprawie oświadczenie, skierowane do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
— Pani prokurator powiedziała mi przez telefon, że to oświadczenie miało charakter zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Otrzymała odpowiednie pismo z Ministerstwa Sprawiedliwości, sprawę podjęła i poinformowała, że chce mnie przesłuchać – relacjonuje Libicki.
„Ktoś uznał, że wypowiedź nie jest wyborczo szkodliwa”
Nie ukrywa, że ma żal o to, że do chwili obecnej radnej nie spotkały za wpis żadne konsekwencje. Podkreśla, że wpis uderzył nie tylko w niego, ale we wszystkie osoby niepełnosprawne.
— Ktoś uznał, że wypowiedź dotycząca osób z niepełnosprawnością dotyczy niewielkiej grupy i nie jest wyborczo szkodliwa. Natomiast wypowiedź na temat gry w golfa została uznana za bardziej niebezpieczną. Nikt się nie kierował tutaj oceną moralną tych wypowiedzi, tylko efektem politycznym, jaki to może przynieść – tłumaczy senator.
„Konkluzja: zakończmy życie, której jest mniej warte”
Dodał, że wypowiedź na koncie radnej prowadzą do bardzo niebezpiecznych wniosków.
- Tego typu wypowiedzi rozpoczynają dyskusję na temat tego, czyje życie jest warte więcej, a czyje mniej. Czyli życie pani Jacyny-Witt jest bardziej szczęśliwe, a życie Libickiego mniej szczęśliwe. To jest otwarcie drzwi do debaty na temat eutanazji. Bo za tym stoi konkluzja: zakończmy życie, której jest mniej warte. To mnie szalenie boli jako konserwatystę – uzupełnił senator.
Czytaj też:
Radna PiS o działaniach opozycji ws. Turowa. „Gdyby nie otworzyli tych parszywych pysków...”