Zaledwie kilkanaście dni temu „Gazeta Wyborcza” ujawniła seksaferę w metropolii białostockiej. Rzecznik prasowy białostockiej kurii metropolitalnej i wydawca programu w białostockim oddziale TVP ksiądz Andrzej Dębski wysłał internautce, którą próbował uwieść, skandaliczne wiadomości. „Będziesz pierwszą kobietą wyr***ną w gabinecie metropolity”, będziesz s**ą do spełniania moich poleceń, zachcianek – pisał.
O czym ksiądz pisał do 24-latka?
Jak się okazuje, to nie koniec skandalicznych zachowań duchownych z regionu. Ks. Łukasz Gołębiewski to kapelan biskupa Antoniego Pacyfika Dydycza. Obecnie sprawuje funkcję dyrektora Caritas diecezji drohiczyńskiej. Do redakcji „Gazety Wyborczej” zgłosił się 24-letni mężczyzna, który twierdzi, że ksiądz odezwał się do niego w jednej z aplikacji randkowych. – Na początku nie przyznawał się, że jest księdzem. Po zdjęciu, jakie mi przysłał, jednak go poznałem – opowiadał Sebastian. Duchowny miał składać młodemu mężczyźnie propozycje seksualne.
– Wyznawał, że był już w kilku gejowskich związkach i szuka kolejnego – opowiadał 24-latek. Na dowód pokazał dziennikarzom fragmenty korespondencji, którą rzekomo prowadził z księdzem Gołębiewskim. „Będzie ostro”, „tylko żeby moja dziura to wytrzymała”, „konkretnie normalnie, po męsku, ale z czułością” — miał pisać duchowny.
Reakcja biskupa na zachowanie ks. Gołębiewskiego
24-latek przekazał „Gazecie Wyborczej”, że powiadomił o sprawie obecnego biskupa drohiczyńskiego Piotra Sawczuka. Hierarcha nie podjął jednak żadnych działań wobec ks. Gołębiewskiego. Powiedział jedynie, że rozmawiał z nim o zaistniałej sytuacji a duchowny miał zapewnić, że nie ma ze sprawą nic wspólnego. Twierdził, że ktoś się pod niego podszył, ponieważ chce mu zaszkodzić.
– Rozmawiałem z ks. Łukaszem i wszystkiemu zaprzeczył, nawet złożył na piśmie oświadczenie, że to nieprawda. Ks. Łukasz twierdził, że ktoś się pod niego podszywa. Poprosiłem, żeby mi na to dostarczył jakichś dowodów, żeby zgłosił to na policję albo może, żeby wystąpił o weryfikację do sieci komórkowej. Do tej pory tego nie zrobił – przyznał bp Piotr Sawczuk w rozmowie z dziennikarzami dodając, że prawdopodobnie wszystko będzie szło w kierunku zawieszenia ks. Łukasza w pełnieniu wszelkich obowiązków, żeby miał możliwość oczyszczenia. – Takie zachowania, jakie wynikają z korespondencji ks. Łukasza na tym portalu, nie przystają księdzu, są nieakceptowalne i oburzające. Jeśli okażą się prawdą, konsekwencje będą musiały być daleko idące – podkreślił.
W obronie duchownego stanął natomiast bp Antoni Dydycz. – Jestem absolutnie pewien co do czystości moralnej ks. Łukasza. Tymi bulwersującymi informacjami o nim jestem zaskoczony, wyglądają jak zwyczajne pomówienia – wyjaśnił.
Oświadczenie kurii
Oświadczenie w sprawie ks. Gołębiewskiego wydała także kuria diecezjalna w Drohiczynie. „Nawiązując do artykułu zamieszczonego na jednym z portali internetowych na temat ks. Łukasza Gołębiewskiego, Kuria Diecezjalna w Drohiczynie informuje, że sprawa jest badana od półtora miesiąca. Opisany w artykule kapłan zaprzecza, jakoby to on brał udział w niemoralnym i gorszącym dialogu, którego fragmenty przytacza medialny przekaz” – podkreślono.
„Treść wypowiedzi zasługuje niewątpliwie na surową ocenę i jest oburzająca, ale ich autorstwo musi być zweryfikowane na odpowiedniej drodze. Tezę medialną o rzekomej zwłoce władzy diecezjalnej w reakcji wobec opisanego kapłana studzi kan. 196 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego, który mówi, że pozbawienie urzędu, stanowiące karę za przestępstwo, może być dokonane tylko zgodnie z przepisami prawa” – dodano.