Dziennikarz zwrócił uwagę na slajd Müllera. „Panie redaktorze, coś zdradzę”

Dziennikarz zwrócił uwagę na slajd Müllera. „Panie redaktorze, coś zdradzę”

Miejsce, z którego pracownicy CIR nawigują prezentacją multimedialną
Miejsce, z którego pracownicy CIR nawigują prezentacją multimedialną Źródło: X / Piotr Müller
Rzecznik rządu miał przygotowany slajd, który związany był z pytaniem zadanym przez TVP Info. Dziennikarz TOK FM zwrócił uwagę, że to „zupełnie jakby było wiadomo, o co zapytają”. Piotr Müller „zdradził” tajemnicę.

W czwartek w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odbył się briefing prasowy rzecznika prasowego rządu Piotra Müllera. Poruszono na nim kwestie m.in podwyżek dla polityków, czternastej emerytury, płacy minimalnej i powrotu medyków do pracy w Polsce.

Po prezentacji przyszła pora na pytania od dziennikarzy. Dziennikarka TVP Info prosiła rzecznika, by odniósł się do słów Donalda Tuska, który porównywał ewentualne podwyżki dla polityków z tymi, na które mogą liczyć nauczyciele.

Müller przedstawił slajd, na którym wyszczególnione było wynagrodzenia za rządów Platformy Obywatelskiej. Zaapelował do lidera PO, by ten „pochwalił się swoimi zarobkami i powiedział, jakie pieniądze otrzymywał już po tym, jak przestał być przewodniczącym Rady Europejskiej”.

„Przypadkowy” slajd? Rzecznik wyjaśnia

„Cóż za przypadek. Konferencja rzecznika rządu, pierwsze pytanie od TVP Info o Donalda Tuska. Ok – normalka. PRZYPADKIEM komplet slajdów pod ręką, do odpowiedzi. Zupełnie jakby było wiadomo o co TVP zapyta. Tego w tv nie widać” – zwrócił uwagę reporter TOK.FM Szymon Kępka.

twitter

Z odpowiedzią pośpieszył Piotr Mueller. „Panie Redaktorze, coś zdradzę. Mamy na każdej konferencji przygotowane od kilkudziesięciu do nawet stu slajdów w różnych tematach bieżących. Od statystyk po programy rządowe” – napisał rzecznik rządu.

„A z tego miejsca na konferencjach przełączają je moi współpracownicy z Centrum Informacyjnego Rządu, zależnie od pytania” – dodał i załączył zdjęcia.

Czytaj też:
Lekarze nie mogą dostać dyplomów, bo zabrakło papieru? Ministerstwo odpiera zarzuty