Pani Joanna walczy z trzecim nowotworem. „Nie pozwolę, by córeczka patrzyła jak umieram”

Pani Joanna walczy z trzecim nowotworem. „Nie pozwolę, by córeczka patrzyła jak umieram”

Pani Joanna prosi o pomoc
Pani Joanna prosi o pomoc Źródło: siepomaga.pl
Pani Joanna ma 42 lata. Pokonała już dwa nowotwory, niestety teraz zmaga się z trzecim. W tym przypadku proces leczenia jest jednak znacznie trudniejszy i bardziej kosztowny. „Dziś moja wymarzona córeczka ma 12 lat i potrzebuje mnie, swojej mamy, zdrowej i silnej, która wprowadzi ją w dorosłe życie. Nie jest gotowa, aby patrzeć jak odchodzę” – pisze kobieta i prosi internautów o pomoc.

„Nazywam się Joanna Piersa. Mam 42 lata. Jestem mamą długo wyczekiwanej Zosi i żoną Adama. Kocham i doceniam życie. Mimo że ono nieustannie mnie doświadcza” – takimi słowami kobieta rozpoczyna swoją historię na portalu siepomaga.pl.

Pani Joanna walczy z trzecim nowotworem

Walka z chorobą zaczęła się w 2013 roku, gdy u pani Joanny zdiagnozowano pierwszy nowotwór. Ta sama przypadłość wcześniej dotknęła też jej matkę, która zmarła, gdy kobieta miała 31 lat. „Moja córka miała wtedy zaledwie rok. Nie pamięta babci” – relacjonuje pani Joanna za pośrednictwem serwisu siepomaga.pl, na którym prowadzona jest zbiórka pieniędzy na leczenie. Dziś kobieta ma 42 lata i zmaga się już z trzecim nowotworem.

„W 2013 roku rak zaatakował po raz pierwszy i wywrócił nasze życie do góry nogami. Operacje, zabiegi, leczenie… Było trudno… Obustronna mastektomia, chemioterapia, radioterapia, ale wygraliśmy”. To był jednak dopiero początek zmagań z chorobą. Kilka lat później problem powrócił.

„Lekarze byli zszokowani”

„Niestety w 2019 r. rak zaatakował ponownie, w innej lokalizacji. Leczono mnie radio-chemioterapią i kolejny raz zwyciężyliśmy. Przez kolejne 2 lata żyłam przekonana, że limit nieszczęść wyczerpałam. Regularnie się badałam i dbałam, by niczego nie zaniedbać” – opisuje pani Joanna.

Od tej pory wydawało się, że wszystko wraca do normy. Kolejne badania kontrolne nie wykazywały niepokojących zmian. Nawet dwa lata po wyleczeniu się z drugiego nowotworu, gdy zaczęły pojawiać się oznaki bólu brzucha, pierwsze diagnozy kazały sądzić, że kobieta cierpi na zapalenie jelit. Dlatego też wdrożono leczenie właśnie w tym kierunku. Dopiero później odkryto prawdę.

„Wykonałam planowe badanie rezonansem magnetycznym, które wykazało brak zmian nowotworowych. Lekarze podejrzewali, że na skutek wcześniejszego naświetlania przechodzę zapalenie jelit i w tym kierunku mnie leczyli. Dopiero kolejne badania dały właściwą diagnozę: Rak jajnika w IV stopniu zaawansowania, który z powodu powstałych zrostów po radioterapii okazał się niedostrzeżony przez rezonans magnetyczny wykonany miesiąc i pół roku wcześniej (!) Lekarze podobnie, jak my byli zszokowani”.

„Miesięczny koszt zakupu leku to około 30 000 PLN”

Zmagania z chorobą trwają od sierpnia 2021 roku. Mimo że pierwsze oznaki wskazywały na to, że leczenie postępuje dobrze, zaczęły pojawiać się problemy.

„Przeszłam dwie operacje, chemioterapię przed i pooperacyjną. Było trudniej niż kiedykolwiek. Wydawało się jednak, że sprawy idą w dobrym kierunku, jest nadzieja. Niestety chemia pooperacyjna nie była skuteczna. Wywoływała reakcję alergiczną. Ze względu na stwierdzoną w moim przypadku mutację genetyczną BRCA2 szukamy możliwości zastosowania leku, który jest lekiem z grupy inhibitorów PARP” – opisuje kobieta. Tłumaczy również, z jakimi kosztami wiąże się dalsze leczenie. Sumy są niebagatelne.

„Refundacja z NFZ nie jest możliwa, ponieważ nie spełniam co najmniej dwóch z rygorystycznych warunków wpisanych do programu lekowego. Miesięczny koszt zakupu leku to około 30 000 PLN… Czas leczenia jest różny, zależny od rezultatów. Może trwać nawet dwa lata. Nie poddaję się, wciąż jeszcze szukam innych terapii. Tylko w ostatnim czasie odbyłam prywatne konsultacje w Warszawie i Szczecinie, a w przyszłym tygodniu zgodził się mnie skonsultować ceniony profesor z Poznania. Nie muszę wyjaśniać, jak ogromne koszty generuje moja walka z chorobą.… Niestety, to wszystko przewyższa już możliwości finansowe mojej rodziny”.

Kobieta apeluje o pomoc. „Bardzo chcę wyzdrowieć. Marzę, by wspólnie z mężem wychować naszą córkę. (...).Wiem, że w dzisiejszych czasach większości z nas pod względem finansowym jest trudno. Dlatego jeżeli nie możecie wesprzeć mojej zbiórki, a trafiliście na mój apel, to wyślijcie mi, choć dobrą myśl, modlitwę, uśmiech lub udostępnijcie moją prośbę. Jeśli jednak jesteście w stanie, przekazać na moje leczenie nawet niewielką kwotę to wiedzcie, że mam w sobie wiele siły i motywacji, żeby walczyć o życie…”

Kliknij tutaj, by pomóc pani Joannie w zwalczeniu nowotworu.

Czytaj też:
21-letnia Marcelina na wakacjach zapadła w śpiączkę. Rodzina zbiera na przewiezienie jej do Polski

Źródło: siepomaga.pl