Do tragicznego zdarzenia doszło w miejscowości Krępa na Lubelszczyźnie. Na makabryczne odkrycie znajdujące się na polu zboża w gminie Jeziorzany w powiecie lubartowskim natrafili mężczyźni, którzy szli w nocy z czwartku na piątek na polowanie. Wstępne oględziny wskazywały, że 67-latek został zagryziony przez psy. Miały o tym świadczyć ślady pozostawione na miejscu i rozszarpane ciało. Mężczyzna miał zginąć tydzień przed tym, jak zostały znalezione jego zwłoki.
Dokładne przyczyny i okoliczności śmierci 67-latka miała pomóc ustalić sekcja zwłok. Radio Zet poinformowało o jej wstępnych wynikach. Zastępca prokuratora rejonowego w Lubartowie Krzysztof Sokół zaznaczył, że wykluczono, aby obrażenia posiadane przez denata były spowodowane przez psy. Na pisemną opinię trzeba będzie poczekać kilka tygodni. Do śmierci mężczyzny nie przyczyniły się także osoby trzecie.
Lubelskie. Owczarki belgijskie zagryzły 48-latka
Sytuacja związana jest inną bliźniaczo podobną, do której doszło w ostatnim czasie na terenie gminy Jeziorzany. 23 lipca dwa owczarki belgijskie miały zagryźć 48-latka. Na ciele mężczyzny widoczne były liczne ślady ugryzień, a w okolicy znaleziono wiele śladów łap. 48-latek miał zostać zaatakowany podczas jazdy na rowerze. Zapadła decyzja o uśpieniu, a następnie odstrzeleniu czworonogów.
Właściciel owczarków belgijskich został zatrzymany 26 lipca. Usłyszał zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci i spowodowania bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia. Grozi mu do pięciu lat więzienia. Początkowo 62-latek twierdził, że nie miał takich psów. Dzielnicowa zauważyła jednak ślady łap na ziemi. Mężczyzna przyznał w końcu, że owczarki belgijskie uciekły mu kilka dni wcześniej, ale nie szukał ich i nie zgłosił tego faktu służbom.
Czytaj też:
W gminie Jeziorzany natrafiono na kolejne zwłoki. Także mają ślady pogryzienia