Spotkacie to w wielu miastach. Namazane na chodniku napisy. Czasem: „Spójrz w lewo, spójrz w prawo”, częściej: „Odłóż telefon i żyj”. Nazywam je samorządowymi wykwitami nieudolności. W tym tygodniu pojawiły się one na chodnikach w Zakopanem.
Tego rodzaju napisy są idiotyzmem w dwójnasób. Po pierwsze dlatego, że w Polsce – wbrew obiegowym opiniom – problemem nie są piesi używający telefonów komórkowych na przejściach dla pieszych. I wiem, co piszę, albowiem mało zbadaliśmy w kraju, ale akurat tę sprawę zbadaliśmy dobrze.
Z analiz Instytutu Transportu Samochodowego wykonanych dla Ministerstwa Infrastruktury w 2018 r. wynika, iż w ogóle telefonów na przejściach używa 5 proc. pieszych. Jednak najniebezpieczniej używa ich zaledwie 1 proc. pieszych – to ci, którzy nie widzą, co dzieje się na drodze, bo coś w telefonie piszą.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.