Policjanci z udziałem prokuratora wyjaśniają okoliczności wypadku z udziałem motolotni, do którego doszło w niedzielę po godz. 19:00, pomiędzy Marianowem a Budami Czarnockimi.
„Na miejsce zadysponowano zastęp z JRG Łomża i dwa zastępy z OSP oraz Zespół Ratownictwa Medycznego. Ratownicy medyczni jako pierwsi pojawili się na miejscu. Osób lecących motolotnią nie udało się uratować” – napisano na stronie umundurowani.pl.
– Zgłoszenie wpłynęło do nas o godzinie 19:33. Dwie osoby leciały motolotnią, obie zginęły – mówił oficer Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku. Dodał, że w kulminacyjnym momencie na miejscu wypadku pracowały cztery zastępy straży pożarnej. Lekarz stwierdził zgon dwóch mężczyzn w wieku 32 i 53 lat.
Wypadek motolotni w Chłopach. 64-letnia plażowiczka została ranna
Do innego wypadku doszło 4 sierpnia w Chłopach (woj. zachodniopomorskie). Motolotnia wleciała tam w plażowiczów. 51-letni pilot motoparalotni stracił kontrolę nad maszyną w wyniku nagłego podmuchu wiatru. Wtedy zaczęła ona spadać na ziemię.
Początkowo pilot próbował wodować, jednak zabrakło mu do tego kilkunastu metrów. Wtedy wylądował na plaży, a śmigło uderzyło w 64-latnią plażowiczkę, która wypoczywała tam z wnukami.
– Kobieta z krwotokiem po rozcięciu na udzie została zabrana do szpitala – powiedział w niedzielę oficer dyżurny Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Koszalinie. Strażacy przewieźli poszkodowaną jej quadem do karetki.
Kobieta doznała urazu ręki i nogi i trafiła do szpitala, jej obrażenia nie były poważne. Pilotowi nic się nie stało.
Czytaj też:
Tragedia w Czechach. 23-letni polski pilot zginął w wypadku motolotni