Katarzyna Świerczyńska, „Wprost”: Jak teraz wygląda Odra?
Michał Zygmunt: Odra wygląda w taki sposób, że fala chemicznego ścieku z górnego brzegu rzeki przedarła się już w stronę ujściową, w okolice Szczecina, za chwilę dostanie się na jezioro Dąbie, na Zalew Szczeciński i jak na razie niewiele traci na swoim zabójczym impecie… To dopiero początek gigantycznej katastrofy, którą będziemy obserwowali w najbliższych dniach.
Ja jestem teraz w Szczecinie. Od środy służby odpowiedzialne za rzekę uspokajają, że mieszkańcy województwa zachodniopomorskiego mogą spać spokojnie. Dyrektor Wód Polskich w Szczecinie powiedział w Radiu Szczecin, że „możemy być dobrej myśli”.
Prezes Wód Polskich też powiedział, że jest bezpiecznie, więc ja go zapraszam nad Odrę. Jego i każdego, kto mówi, że wszystko jest w porządku. Zorganizuję im wycieczkę, mogą wziąć kąpielówki i śmiało się wykąpać, skoro jest w porządku. Pokażę im też wszystkie zdjęcia, które dostaję od ludzi, którzy tak jak ja mieszkają nad rzeką albo po prostu spędzają tu czas. Zdjęcia martwych ryb, martwych bobrów, poparzonych rąk ludzi. Następnym krokiem będzie śmierć ptaków, które żywią się rybami. Kiedy płyną śnięte ryby to bieliki, rybołowy, kanie i masa innych ptaków, będzie je przecież jeść.