Dramatyczna interwencja na Mazurach. Dziesiątki wygłodzonych krów tonęło we własnych odchodach

Dramatyczna interwencja na Mazurach. Dziesiątki wygłodzonych krów tonęło we własnych odchodach

Interwencja we wsi Kwiki
Interwencja we wsi Kwiki Źródło: Facebook / OTOZ Animals
Wyczerpane i zagłodzone zwierzęta, które niemal tonęły we własnych odchodach. Tak dramatyczną sytuację zastali inspektorzy OTOZ Animals i służby, które podjęły interwencję w jednym z gospodarstw w województwie warmińsko-mazurskim. Uwaga, w tekście znajdują się drastyczne zdjęcia.

Inspektorzy OTOZ Animals razem z policją, samorządem lokalnym i lekarzami weterynarii oraz wolontariuszami Pogotowia dla Zwierząt podjęli akcję ratunkową w jednym z gospodarstw rolnych we wsi Kwiki w województwie warmińsko-mazurskim. Interwencja rozpoczęła się po anonimowym powiadomieniu skierowanym do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Piszu.

Dramatyczna sytuacja zwierząt we wsi Kwiki

Z relacji działaczy OTOZ Animals wynika, że zwierzęta przebywały w dramatycznych warunkach. Na terenie gospodarstwa odnaleziono ponad 50 krów. Stan większości z nich jest tragiczny. Na posesji ujawniono też sporą liczbę zwłok i szczątków zwierząt. „Dużo martwych, zatopionych ciał, które utrudniały wydobycie jeszcze żywych zwierząt” – opisywali wolontariusze dramat zastany na miejscu.

– Bydło samo nie mogło wyjść, bo drogę blokowały im trupy. Zwierzęta były wynoszone przez ludzi zanurzonych prawie do pasa. Kiedy podjęliśmy interwencję były znacznie głębiej, jednak część szlamu udało się wypompować. Trzymaliśmy głowy krów, żeby się nie utopiły podczas wynoszenia – opowiadał „Dziennikowi Łódzkiemu” Krzysztof Pikiel Inspektor ds. Ochrony Zwierząt z Inspektoratu OTOZ Animals w Działdowie.

Właścicielka gospodarstwa w rękach policji

Na miejscu cały czas pracują służby. Większość zwierząt udało się już wywieźć w bezpieczne miejsce i trwa walka o ich życie. W niedzielę 21 sierpnia z gospodarstwa mają zostać jeszcze wywiezione krowy, których stan dotąd nie pozwalał na bezpieczny transport.

– Wiele z tych krów jest w bardzo ciężkim stanie i nie nadawało się do transportu. Niektóre mają połamane nogi, wszystkie są wygłodzone. Część zwierząt została już wywieziona i przechodzi leczenie. Słowa wydają mi się zbędne, wystarczy spojrzeć na zdjęcia. Te krowy po uszy brodzą po własnych odchodach i w szlamie. Widać, że nastąpiło tu całkowite zignorowanie podstawowych potrzeb zwierząt – mówił w rozmowie z TVN24 Paweł Gebert z OTOZ Animals.

Działania podjęła także prokuratura i policja. Śledczy zatrzymali właścicielkę gospodarstwa i jej syna do czasu wyjaśnienia sprawy.

Jak można pomóc?

OTOZ Animals uruchomiło specjalną zbiórkę na pomoc poszkodowanym zwierzętom. „Pomóż ratować krowy, które tonęły we własnych odchodach (wieś Kwik, powiat piski). Pomóż nam i wesprzyj koszt leczenia i utrzymanie krów, które cudem zostały uratowane!” – apelowali wolontariusze, którzy przygarnęli do swojego przytuliska trzy krowy.

facebookCzytaj też:
Co dalej z Odrą? Oto możliwe scenariusze: „Rzeka może odrodzić się szybko, ale to będą tylko pozory”

Źródło: TVN24 / Dziennik Łódzki