W piątek, 26 sierpnia, rozpoczyna się w Olsztynie druga edycja imprezy pod hasłem „Campus Polska Przyszłości”. Potrwa do przyszłego czwartku, 1 września.
Wśród gości m.in. przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy
To inicjatywa wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej i prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, skierowana do młodych osób, tj. w wieku 18-35 lat. W tym roku weźmie w niej udział ok. 1300 uczestników z całej Polski.
„Campus Polska Przyszłości” składa się z ponad 200 wydarzeń: wykładów, debat, warsztatów, ale również koncertów i spektakli. Jak tłumaczą organizatorzy, celem wydarzenia jest „dyskusja na temat przyszłości Polski” oraz „zmian, jakich oczekują młodzi Polacy”.
Podczas konferencji prasowej – która poprzedziła oficjalne otwarcie imprezy o godz. 17 – Trzaskowski podkreślił, że udało się zaprosić 400 panelistów. Wśród nich znajdują się m.in. przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusław Stefańczuk, marszałek Senatu Tomasz Grodzki czy ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski.
„Żeby wygrać wybory, musimy być razem”
Pojawią się także niemal wszyscy liderzy ugrupowań opozycyjnych, np. lider PO Donald Tusk, lider Polska 2050 Szymon Hołownia czy lider PSL Władysław Kosiniak -Kamysz. Wyjątkiem jest lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty, który nie mógł skorzystać z zaproszenia.
– Jesteśmy wszyscy razem. Co ważne, to jeden z celów campusu, a mianowicie budowanie zaufania. Wzmacnianie zaufania po stronie opozycyjnej. Wszyscy wiemy, że żeby wygrać wybory, musimy być razem. I campus jest taka przestrzenią dialogu, w której możemy się wszyscy spotkać na neutralnym gruncie, żeby rozmawiać o przyszłości Polski – mówił Trzaskowski.
„To jest ten podział, który naprawdę nas definiuje”
Zapewniał, że podczas campusu będzie można zetknąć z całą paletą poglądów, które mają odzwierciedlać zaproszeni paneliści.
– Chcemy na campusie udowodnić rzecz zasadniczą. Dzisiaj jest mnóstwo podziałów. Próbuje się nas dzielić na konserwatystów, liberałów, lewicowców. Natomiast tak naprawdę, jednym dzisiaj podziałem, który dominuje, to podział na tych, którzy chcą patrzeć w przyszłość i tych, którzy przez cały czas są zanurzeni w przeszłości. To jest ten podział, który naprawdę nas definiuje. Mówimy jasno: campus patrzy w przyszłość – kontynuował Trzaskowski.
„PiS znowu szczuje na Unię Europejską”
Zapowiedział, że pierwszego dnia „Campusu Polska Przyszłości” odbędą się przede wszystkim debaty poświęcone sojuszom oraz bezpieczeństwu międzynarodowemu z perspektywy naszego kraju. Przy tej okazji ostro skrytykował PiS, w tym premiera Mateusza Morawieckiego.
– PiS znowu szczuje na Unię Europejską, szuka kolejnego wroga. Wypalił mu się temat gejów, wypalił mu się temat uchodźców. W związku z tym – jak kiedyś Gomułka – szuka wroga na Zachodzie (...) Nie wiem, czy państwo słyszeli niebywałą wypowiedź premiera Morawieckiego, który powiedział, że o 120 miliardach złotych możemy zapomnieć, one nie są nam potrzebne. 120 miliardów złotych jest potrzebne Polsce natychmiast. Jeżeli ktoś chce taką sumę wyrzucić przez okno to znaczy, że kompletnie rozumie polskiego interesu narodowego. To oznacza, że nie będziemy mogli modernizować Polski – przekonywał Trzaskowski.
„To nie jest coś, co zmienia zasadniczo sytuację”
Przypomnijmy, że chodzi o wczorajszą wypowiedź premiera w programie „Gość Wiadomości” na antenie TVP Info. Premier został wówczas zapytany, kiedy można spodziewać się, że Polska otrzyma unijne fundusze na Krajowy Plan Odbudowy.
Warto doprecyzować, że nie mówił on o zrezygnowaniu z pieniędzy na KPO, ale twierdził, że ich znaczenie dla gospodarki – jego zdaniem – jest przeceniane. Ponadto przewidywał, że zostaną one wypłacone na przełomie tego i przyszłego roku.
– KPO to jest 120-130 miliardów złotych zaokrąglając. Jak podzielimy to na sześć lat, to na okrągło 20 miliardów złotych rocznie. To nie jest coś, co zmienia zasadniczo sytuację gospodarczą czy finansową Polski (...) Jest dużo ważniejsza część środków unijnych. To są środki z funduszy strukturalnych, funduszu spójności, fundusze rolnicze. To jest te ponad 550 miliardów złotych (...) Każdy pieniądz się przyda i będziemy o nie walczyć. Prędzej czy później na pewno je dostaniemy – mówił Morawiecki.
Czytaj też:
Hołownia chce startować w wyborach w 2025 roku. „Mam pomysł na prezydenturę”