Andrzej Duda spotkał się w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim z przedstawicielami administracji państwowej i służb zaangażowanych w monitorowanie, badanie oraz akcję oczyszczania Odry. Prezydent przekazał, że rozmawiano o przebiegu zdarzenia, do którego doszło na Odrze oraz w mniejszej skali na innych rzekach. Głowa państwa zaznaczyła, że początkowo panowało przekonanie, że przyczyną śnięcia ryb było zanieczyszczenie rzeki jakimś utleniaczem.
– Dziś wiemy, że powodem katastrofy jest tzw. złota alga, a ściślej toksyna, którą wydziela – przypomniał Duda. Prezydent dodał, że w dalszym ciągu są jednak znaki zapytania i prowadzone są badania, które pozwolą jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie o okoliczności katastrofy ekologicznej na Odrze. Głowa państwa podkreśliła, że to zjawisko udało się zatrzymać. Postawiono m.in. 29 zapór w 17 miejscach.
Katastrofa na Odrze. Andrzej Duda o wynikach badań
Woda skażona toksyną zatrzymała się na wysokości Szczecina. Duda dodał, że dotychczasowe wyniki badań pokazały, że toksyna nie odkładała się w rybach i nie jest szkodliwa dla ludzi. Nie doszło też do skażenia wód podziemnych. Nie stwierdzono też zatrucia u krów i w mleku bydła. – Niestety, szkody są jednak olbrzymie jeśli chodzi o faunę rzeki, która teraz będzie wymagała odbudowy – zauważył prezydent.
Duda mówił też, że padło ponad 200 ton ryb i skorupiaków rzecznych. Zostanie też przygotowana specjalna ustawa, aby pomóc Odrze się odbudować. – Będziemy poszukiwali przyczyny, w którym momencie i w jakich warunkach nastąpiła emisja toksyny, aby na przyszłość wiedzieć, w jakich warunkach może to nastąpić i móc potencjalnie temu zapobiec. Zostanie stworzony system 24-godzinnego monitoringu stanu wody – podsumowała głowa państwa.
Czytaj też:
Andrzej Duda w Gorzowie Wielkopolskim. Incydent przed wystąpieniem prezydenta