Na Zamku Królewskim w Warszawie zaprezentowano raport na temat strat, jakie nasz kraj poniósł w związku z agresją i okupacją nazistowskich Niemiec w czasie II wojny światowej. W wydarzeniu udział wzięli m.in. Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki oraz Elżbieta Witek. Jak tłumaczył Andrzej Mularczyk, prace nad dokumentem trwały od września 2017 roku. – Raport został przygotowany przez zespół ok. 30 naukowców – historyków, ekonomistów, rzeczoznawców majątkowych – oraz 10 recenzentów – mówił poseł PiS.
Polska będzie się domagać reparacji od Niemiec
Podczas prezentacji raportu przemówienie wygłosił Jarosław Kaczyński. – Dzisiaj na Zamku w Warszawie już zupełnie ostatecznie zostanie podjęta i ogłoszona decyzja o tym, że Polska wystąpi o reparacje wojenne, o odszkodowania za to wszystko, co Niemcy uczynili w Polsce w ciągu lat 1939-1945 – stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości.
– Taki jest nasz cel i to cel wpisujący się w całą koncepcję odbudowy normalności, normalności jeżeli chodzi o funkcjonowanie państwa polskiego. Bo dziesiątki państw na świecie, oczywiście w bardzo różnym wymiarze, niekiedy minimalnym, ale jednak uzyskała odszkodowanie od Niemiec, natomiast Polska nie uzyskała – dodał polityk.
Według prezesa PiS „był pewien brak inicjatywy w tej sprawie”. – Każde państwo, jeśli ma być państwem poważnym i chroniącym swoich obywateli oraz dbającym o swoje interesy, musi takie kwestie podejmować. Tak jest w relacjach międzynarodowych, że jeżeli jedno państwo czyni drugiemu wielkie szkody, to później po ewentualnej porażce wojennej czy jakichś innych okolicznościach zmieniających sytuację musi też szkody wyrównać i nie ma żadnego powodu żeby Polska była wyłączona z działania tej zasady – tłumaczył.
Dlaczego Polska chce reparacji od Niemiec?
W trakcie swojego wystąpienia prezes PiS tłumaczył, dlaczego Polska chce się domagać odszkodowań za straty wojenne. – Niemcy napadli na Polskę i uczynili nam ogromne szkody. Okupacja miała niesłychanie okrutny charakter i spowodowała efekty, które w wielu wypadkach trwają po dziś dzień. Nie możemy nad tym przechodzić do porządku dziennego tylko dlatego, ze komuś wydaje się, że Polska jest w radykalnie niższej pozycji niż inne kraje, a Polacy niż inne narody – mówił.
W opinii byłego wiceszefa polskiego rządu „Niemcy nigdy tak naprawdę nie rozliczyły się z Polską ze swoich zbrodni”. – Ludzie mający na sumieniu nawet dziesiątki tysięcy ludzi spokojnie funkcjonowali w Niemczech, a niekiedy nawet dochodzili do różnych stanowisk państwowych. Nigdy też niemiecka pedagogika i niemiecka polityka historyczna zbrodni wobec Polski, nie podejmowała. Nie stały się one częścią niemieckiej świadomości, może wyjąwszy świadomość pewnych środowisk, pewnej części elit – mówił prezes PiS.
Co ze zbrodniami Rosjan?
Polityk PiS przyznał, że w rozliczeniu nie wzięto pod uwagę zbrodni popełnionych przez Rosjan. – Bardzo poważna część tej grupy to obywatele polscy narodowości żydowskiej albo też Polacy pochodzenia żydowskiego. Nie mogliśmy przyjąć w rachunkach reguły etnicznej, byłby to element działań o charakterze rasistowskim. Jeśli państwo Izrael byłoby zainteresowane jakimś udziałem w tym przedsięwzięciu, to jesteśmy na tego rodzaju działania, rozmowy, otwarci. Podkreślam, że obywatele polscy byli różnej narodowości i musimy ich traktować równo – komentował.
Reparacje wojenne. Kaczyński o relacji niemieckich władz
Jarosław Kaczyński dodał, że spodziewa się, że reakcja niemieckich władz będzie negatywna. – Słyszałem już od bardzo ważnego niemieckiego polityka, że żaden niemiecki rząd się na to nie zgodzi. Ale cóż, historia biegnie, ma rożne zakręty i trzeba brać to pod uwagę. Jesteśmy w szczególnym momencie polskiej historii. Jesteśmy przeświadczeni, że odniesiemy sukces i żadne propozycje, które już padają, wspólnych, niewielkich przedsięwzięć, nie mogą być przyjmowane – tłumaczył. – 6 bilionów 200 miliardów złotych to suma dla gospodarki Niemiec absolutnie do udźwignięcia i możemy mówić, że jest realistyczna. W tej sumie bardzo poważną część stanowi odszkodowanie za śmierć przeszło 5,2 mln polskich obywateli. – doprecyzował.
– Ale o takie sprawy trzeba walczyć, czasem przez wiele lat. My nie obiecujemy, że będzie szybki sukces. My tylko mówimy, że jest polskim obowiązkiem, jest likwidacją pewnego braku, pewnej luki w naszej działalności jako suwerennego państwa to, że w końcu zgłaszamy coś, co powinno być zgłoszone dawno – zaznaczył były wicepremier.