Śląsko-dąbrowska „Solidarność” ogłosiła w środę 9 września pogotowie protestacyjne w woj. śląskim w związku z coraz trudniejszą sytuacją finansową gospodarstw domowych oraz drastycznym pogorszeniem się kondycji przedsiębiorstw funkcjonujących w tym regionie. Według Dominika Kolorza firmom grozi likwidacja a ludziom widmo zwolnień – informuje portal slazag.pl.
– Dotychczasowe działania rządu, które miały teoretycznie sprawić, że ustabilizuje się inflacja, a ceny energii nie będą rosły w oszalałym tempie, są rozwiązaniami doraźnymi. Nie ma w naszej ocenie żadnych rozwiązań systemowych, które ustabilizowałyby sytuację zwykłych ludzi i przedsiębiorców – mówił szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”.
Śląsko-dąbrowska „Solidarność” ogłosiła pogotowie protestacyjne
Największym problemem mają być ceny energii, które przekładają się na wzrosty cen w innych obszarach. NSZZ „Solidarność” wystąpił do rządu z trzema postulatami: zawieszeniem obowiązku obrotu energii elektrycznej przez giełdę, co ma doprowadzić do spadku cen energii o 50 proc. i powołania instytucji, która będzie skupowała energię i sprzedawała ją bezpośrednio firmom oraz obywatelom.
Drugi postulat dotyczy złożenia przez Mateusza Morawieckiego wniosku o zniesienie systemu handlu emisjami (ECTS) w UE. Dzięki temu ceny energii spadłyby o 280 złotych za MWh. Ostatnia kwestia dotyczy realizacji inwestycji w nowoczesne technologie dla górnictwa. Jeśli postulaty nie zostaną spełnione do połowy października, to dojdzie do protestów w Katowicach i Warszawie.
Czytaj też:
Czarnek odniósł się do protestu przed szkołą. Miał poradę dla reportera TVN24