Agnieszka Szczepańska, „Wprost”: Kanclerz Niemiec zabrał głos ws. reparacji. Odrzucił polskie żądania, podkreślając, że kwestia została dawno temu rozstrzygnięta. Co pani na to?
Wanda Traczyk-Stawska: Zgadzam się z Scholzem. Wiem, jak było – reparacje trafiły w ręce ZSRR, my nie dostaliśmy nic. Inną sprawą są odszkodowania dla osób wysłanych na przymusowe roboty do Niemiec oraz odszkodowania dla jeńców wojennych. Jako jeniec, też dostałam odszkodowanie.
Wysokie jak na tamte czasy?
Niewielkie. Ci, co byli na przymusowych robotach, dostali zupełnie inną kwotę. Ale nie to jest teraz najważniejsze. Oburza mnie to, co robi PiS. Próba skłócenia nas z Niemcami, napuszczania nas na nich, jest taką bzdurą, że nie mieści się w głowie.
Nikt jakoś nie pamięta, ile w czasie komuny zrobili dla nas Niemcy. Ja doskonale to pamiętam.
A konkretnie?
Gdy groził nam stan wojenny, mieliśmy ciężką sytuację ekonomiczną, to Niemcy w pierwszej kolejności przysyłali nam paczki z żywnością i innymi potrzebnymi rzeczami.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.