Przeciwko porządkom w PiS opowiedzieli się radni: Marta Suter, Krzysztof Sułowski i Dariusz Olszówka. Bunt wybuchł po ostatniej sesji rady miasta Krakowa. Józef Pilch, wiceprzewodniczący klubu PiS, a jednocześnie dyrektor w firmie budowlanej Chemobudowa, miał skrytykować przetarg na budowę hali widowiskowej. Wygrała go konkurencyjna do Chemobudowy firma.
W Chemobudowie zarabia także inny radny PiS Mirosław Gilarski. Za zasiadanie w radzie nadzorczej spółki bierze ok. 2 tys. zł miesięcznie. Chemobudowa wygrała ostatnio przetargi na budowę Młodzieżowego Centrum Sportu i Edukacji za 27,5 mln zł oraz na krytą pływalnię za 13,9 mln zł.
Dla zbuntowanych radnych takie łączenie biznesu i polityki jest nieetyczne. - Jak się do tego mają hasła PiS o zwalczaniu niejasnych układów? - pyta radna Suter. Buntownicy domagają się, żeby radni PiS poddali się autolustracji i przedstawili zaświadczenia o niekaralności. - Jak chcemy sprawdzać innych, to powinniśmy sami być czyści - uważa Olszówka.
W spór zaangażował się poseł Bogusław Bosak. - Jeśli w ciągu 30 dni władze partii nie zareagują, zawieszam członkostwo w klubie parlamentarnym - oświadczył. Według niego o całej sprawie wiedziały władze centralne partii, ale nie zrobiły nic, żeby ją wyjaśnić.
pap, ss