11 września Zaporoska Elektrownia Atomowa została całkowicie odłączona. Poinformowało o tym państwowe przedsiębiorstwo Enerhoatom, które administruje ukraińskimi elektrowniami atomowymi. Obiekt jest okupowany przez Rosjan.
„W ramach działań z zakresu zarządzania kryzysowego i ochrony ludności, w związku z informacjami medialnymi dotyczącymi walk w rejonie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, w ubiegłym tygodniu do komend powiatowych Państwowej Straży Pożarnej przekazano tabletki zawierające jodek potasu. Jest to standardowa procedura, przewidziana w przepisach prawa i stosowana na wypadek wystąpienia ewentualnego zagrożenia radiacyjnego” - przekazało w poniedziałkowym komunikacie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Ministerstwo zabezpieczyło jodek potasu dla każdego obywatela
Jednocześnie zapewniono, że w obecnej chwili takie zagrożenie nie występuje, a sytuacja jest na bieżąco monitorowana przez Państwową Agencję Atomistyki. „Służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa są w ciągłej gotowości, a odpowiednia ilość jodku potasu jest zabezpieczona dla każdego obywatela Polski” - dodano.
„Należy podkreślić, że profilaktyczne przyjmowanie jodku potasu na własną rękę jest odradzane przez lekarzy i specjalistów” - czytamy w komunikacie.
Rosja ostrzelała w nocy elektrownię atomową
Państwowy administrator ukraińskich elektrowni jądrowych Enerhoatom poinformował w piątek o ostrzelaniu przez Rosjan w nocy Południowoukraińskiej Elektrowni Atomowej w obwodzie mikołajowskim. Pocisk spadł 270 metrów od reaktorów jądrowych. Otwór po eksplozji miał cztery metry średnicy i dwa głębokości.
Fala uderzeniowa uszkodziła budynki elektrowni. Wybite zostało ponad 100 szyb. Jeden z bloków elektrowni został wyłączony, odłączono również trzy linie energetyczne wysokiego napięcia.
Czytaj też:
Wyciek w elektrowni jądrowej. „To może skomplikować zimowy plan niemieckiego rządu”