Jacoń: „Za tęczę przy wizerunku Matki Boskiej trafia się przed sąd, za transfobiczny rechot dostaje się oklaski”

Jacoń: „Za tęczę przy wizerunku Matki Boskiej trafia się przed sąd, za transfobiczny rechot dostaje się oklaski”

Piotr Jacoń
Piotr Jacoń Źródło: TVN
Pani Pawłowicz sama regularnie dokonuje linczu na ludziach, których nie rozumie. Nie mieści się to w głowie zwłaszcza, że jest jednocześnie sędzią Trybunału Konstytucyjnego! Zresztą nawet gdyby była zwyczajną Krystyną Pawłowicz, nie powinna mieć prawa do takich zachowań. To, co ta pani wypisuje na tematy, o których nie ma pojęcia i to, jak bardzo krzywdzi i stygmatyzuje innych ludzi, jest okrutne, ale zgodne z prawem. Nie potrafię zaakceptować takiego państwa. Państwa, w którym za tęczę przy wizerunku Matki Boskiej trafia się przed sąd, a za transfobiczny rechot dostaje się oklaski – mówi „Wprost” dziennikarz Piotr Jacoń.
Jeszcze do niedawna kojarzony był głównie ze stacją TVN24 i programem „Dzień po dniu". Dziś Piotr Jacoń jest także aktywistą społecznym za sprawą swojej córki Wiktorii, która dokonała coming outu i przyznała, że cierpi na dysforię płciową. Od tej pory dziennikarz działa na rzecz społeczności LGBTQ+, a jego zaangażowanie Kampania Przeciw Homofobii nagrodziła Koroną Równości 2022.

Wiktor Krajewski: W każdym artykule o pana społecznej działalności rzuca się w oczy jedno: „Piotr Jacoń, ojciec transpłciowej córki”. Jest duża potrzeba podkreślania przez media transpłciowości pana dziecka. To panu nie przeszkadza?

Piotr Jacoń: Mówimy o tym głośno, bo mamy rodzaj misji i to nasza decyzja. Ale owszem córka ma marzenie, żeby jej transpłciowość nie była już tematem, żeby w jej życiu nie etykieta „trans” była najważniejsza. Mam nadzieję, przyjdzie moment, że to już nie będzie przedmiot publicznych dywagacji. Że nie będzie już takiej potrzeby.

Teraz jest. Dlatego to robimy i świadomie ponosimy pewien tego koszt.

Pomyślałem teraz o Annie Grodzkiej, z którą rozmawiałem na potrzeby książki „My trans”. Wyciągnąłem ją wtedy z aktywistycznego i publicznego niebytu, gdyż ona sama podjęła decyzję, że ma dosyć, ma potrzebę zniknięcia na tyle, na ile może, a – nie bójmy się tego powiedzieć – jej możliwości są ograniczone, bo jest osobą bardzo rozpoznawalną. Od pewnego czasu Anna chce zwykłego życia. Bardzo to rozumiem. Kiedy u mnie to nastąpi? Na razie jeszcze niosę sztandar i nie chcę odkładać go na bok.

Zrobię coś, czego z dziennikarskiego punku widzenia zrobić nie powinienem. Będę bardzo subiektywny. Uważam, że jest pan archetypem ojca idealnego. I nie jest to wyłącznie moje zdanie.

To chyba możemy już skończyć naszą rozmowę, bo o czym tu gadać (śmiech). Nie ma ojców idealnych, bo nie istnieją ludzie, którzy od początku do końca są idealni. Ale w życiu są momenty, w których mówisz „sprawdzam”! Ja staram się sprawdzić tak.

Mamy XXI wiek, ale pewnie wciąż niewielu z taką szczerością jak pan podeszłoby do tematu...

Nie mieliśmy tu jakiejś założonej strategii. Wręcz przeciwnie. Po tym, jak moja córka dokonała coming outu, mieliśmy poczucie, że jest to tylko nasza, bardzo intymna sprawa i na tyle, na ile umieliśmy – a umieliśmy niewiele – musimy się odnaleźć w nowej sytuacji.

Cały wywiad dostępny jest w 39/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.