"Przyjmujemy efekt negocjacji z ulgą, z ulgą, że nie doszło do przesadnego konfliktu, że nie doszło do zapowiadanego weta, a także, że nie doszło do realizacji tych gróźb i ostrzeżeń o izolacji Polski. Zdajemy sobie sprawę, że ten cel nie był łatwy do osiągnięcia. Przedłużenie +systemu nicejskiego+ dało nam wyjście z twarzą z tych negocjacji, a wymiernych efektów za bardzo nie uzyskano" - mówił lider Platformy.
Podkreślił, że Polska utrzymała silną pozycję w Europie. Dodał zarazem, że to "nie polska strona jest prawdziwym tryumfatorem tych negocjacji". "Można dzisiaj stwierdzić chyba bez żadnych wątpliwości, że państwa które najskuteczniej zadbały o swoje interesy to Francja, Niemcy i Wielka Brytania, co oddaje realną grę sił" - powiedział Tusk.
Zaznaczał, że istniały realne szanse, by Polska uzyskała lepsze efekty na szczycie. "Nie chcę być przesadnie krytyczny, bo łatwo się mówi, kiedy się jest w Warszawie, czy w Gdańsku, być może o wiele trudniej było negocjować naszym przedstawicielom w Brukseli" - zaznaczał.
Jego zdaniem, nagłe wycofanie się z koncepcji "pierwiastka" nie było najlepszym sposobem negocjowania. Skuteczne "wojowanie" o własne racje, według Tuska, uniemożliwił także obniżony w ostatnim czasie prestiż Polski w Europie.
W jego ocenie, można obecnie po raz kolejny powtórzyć prawdę, która chyba "dobiła się" do głów rządzących w Polską, że zarówno w UE, jak i w kraju, umiejętność zawierania kompromisów i dobierania sojuszników jest sprawą kluczową.
"Te negocjacje pokazały jedną rzecz: ekipa braci Kaczyńskich nie jest wymarzoną ekipą do budowania dobrej atmosfery wokół polskich interesów i niespecjalnie popisała się jeśli chodzi o budowanie sojuszów. Wbrew temu, co mówił prezydent i premier, nasze stanowisko nie zyskało poparcia żadnego innego kraju poza Czechami. To nauczka na przyszłość. Trzeba tak w Europie pracować, aby skutecznie przekonywać do własnych racji" -dodał.
Jego zdaniem, "brukselska lekcja" jest ważna także z tego powodu, bo widać jak potrzebna jest współpraca w najbardziej kluczowych momentach pomiędzy rządem a opozycją.
"PO może dziś mówić o satysfakcji, ponieważ pierwsza propozycja, jaką sformułowaliśmy dot. solidarności energetycznej w UE, została przyjęta. To naprawdę duża sprawa dla Polski" -zaznaczył lider Platformy.
Według Tuska, "ostatnią lekcją", szczególnie dla premiera, Kaczyńskiego jest to, że po szczycie w Brukseli widać, iż osiąganie kompromisu wymaga szacunku dla partnera, z którym się negocjuje.
"Dzisiaj premier Kaczyński powinien tak potraktować pielęgniarki, jak Europa potraktowała Polskę; bez obrażania się, bez przesadnego stawiania prestiżu na tym pierwszym najwyższym miejscu" - powiedział lider PO.pap, ss