Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Poleci pani na konkurs do Meksyku z jakimś przesłaniem?
Anna Płoszyńska: Chcę pokazać, że każda kobieta może czuć się pięknie i wartościowo. Że niezależnie od tego, czy chodzimy, czy jeździmy na wózku, możemy być pewne siebie. Chcę obalać stereotypy. Udowadniać swoim działaniem, że osoby z niepełnosprawnościami, poruszające się na wózku, są atrakcyjne.
Pani czuje się atrakcyjna?
Tak. Choć spotykałam się z tekstami: „Taka piękna, ale na wózku”. Jakby to nie mogło iść w parze! Dlatego chcę z tym walczyć, pokazywać, że kobieta z niepełnosprawnościami może być pewna siebie.
Ta świadomość pojawiła się od razu po wypadku, czy to efekt kilku lat pracy? Bo chyba trzeba sporo odwagi, by z takim przesłaniem iść w świat…
Nigdy nie należałam do kobiet, które mają kompleksy. Zawsze lubiłam siebie. Oczywiście po wypadku musiałam przepracować pewne rzeczy, zaakceptować w pełni tę sytuację i siebie w nowych okolicznościach.
Słyszałam, że w czasie konkursu Miss towarzyszył pani będzie chłopak.
Jesteśmy razem od 3,5 roku, czyli poznaliśmy się już po moim wypadku.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.